Alberto Zangrillo, ordynator oddziału intensywnej terapii jednego ze szpitali w Mediolanie, stwierdził, że „z klinicznego punktu widzenia koronawirus już nie istnieje”. Naukowcy są oburzeni i zarzucają lekarzowi nieodpowiedzialność.
– Miesiąc temu słyszeliśmy, że epidemiolodzy obawiają się nowej fali zakażeń na przełomie maja i czerwca oraz wielu zajętych łóżek w szpitalach – powiedział w rozmowie z telewizją RAI profesor Alberto Zangrillo ze szpitala uniwersyteckiego San Raffaele. – Z klinicznego punktu widzenia koronawirus już we Włoszech nie istnieje – dodał. Zdaniem lekarza potwierdzają to między innymi badania przeprowadzone w jego szpitalu oraz przez naukowców z Uniwersytetu Emory w amerykańskiej Atlancie.
Zangrillo zaznaczył także, że Włochy „muszą wrócić do bycia normalnym krajem” oraz, że „ktoś musi wziąć odpowiedzialność za terroryzowanie kraju”.
Naukowcy, którzy doradzają rządowi Włoch w sprawie epidemii krytykują słowa Zangrillo i podkreślają, że przekazuje niebezpieczne informacje. – Tego typu powierzchowne i wprowadzające w błąd stwierdzenia są zdecydowanie niebezpieczne w obecnym krytycznym momencie przejścia z fazy zamknięcia nie tylko Włoch, ale także całego świata – powiedział koordynator komitetu techniczno-naukowego Agostino Miozzo.
W niedzielę informowano o kolejnych 75 ofiarach śmiertelnych koronawirusa we Włoszech. Od początku epidemii w kraju zmarły 33 415 osób. W ciągu ostatniej doby zanotowano także 355 nowych przypadków zakażenia.
źródło: MSN