Amantadyna to fascynująca substancja, która wywiera bardzo wiele efektów terapeutycznych. Interesuje nas czy ekspozycja na lek w krytycznym okresie wczesnym COVID-19 ma ochronne działanie na opóźnione objawy neurologiczne – opowiada prof. Konrad Rejdak.
Amantadyną leczymy układ nerwowy, a nie zapalenia płuc

Rynek Zdrowia: Kilka tygodni temu pojawiała się informacja o przedłużeniu harmonogramu badań nad amantadyną, gdyż zostały wykonane wstępne analizy. Przypomnijmy, po 15 dniach obserwacji, był wyższy odsetek pacjentów bezobjawowych (62 proc. amantadyna vs. 52 proc. placebo) oraz ciężkich powikłań i zgonu (amantadyna 0 proc. vs. placebo 4,6 proc.).

Prof. Konrad Rejdak: To były tylko wstępne opisowe wyniki bez oczywiście istotności statystycznej. Jednakże, w związku z rysującym się trendem na korzyść amantadyny podjęliśmy decyzje o kontynuacji projektu. Obecnie analizujemy wyniki u pełnej grupy pacjentów zrandomizowanych do badania i mam nadzieję, że do końca kwietnia będą już podstawy do wyliczeń statystycznych.

Aktualnie trwają formalności związane z harmonogramem badania. Mamy już decyzję Agencji Badań Medycznych o przedłużeniu okresu realizacji badania do 30 czerwca 2022 roku. Bierze się to stąd, że wydłużyło się okno obserwacji pacjentów z uwagi na przebieg fal pandemii: latem epidemia przygasła, a zimą nastąpiła erupcja zakażeń. Tym samym wpłynęło to na dynamikę rekrutacji. Obecnie już nie włączamy kolejnych pacjentów do badania. Natomiast ci, którzy zostali włączeni, nadal jeszcze nie ukończyli całej obserwacji, która trwa do 7 miesięcy.

Teraz czekamy na finał badań, który nastąpi mam nadzieję niedługo. Jesteśmy zadowoleni z tego, że w ogóle udało się włączyć tak dużo pacjentów. Teraz chcemy zakończyć ich obserwację w aspekcie zaburzeń neurologicznych.

Faktycznie, informując o wstępnych wynikach, wspomniał Pan, że badanie jest kontynuowane, by ocenić wpływ amantadyny na występowanie opóźnionych powikłań COVID-19 (tzw. zespół post-COVID-19).

Tak, badamy występowanie objawów neurologicznych po przebiegu ostrego COVID-19, a wiemy o tym, że one występują nawet u 30 procent pacjentów po łagodnym przebiegu choroby.

Interesuje nas czy ekspozycja na amantadynę w tym krytycznym okresie wczesnym ma ochronne działanie na opóźnione objawy neurologiczne. Zatem badamy lek szerzej, nie tylko w aspekcie ostrej fazy. Od początku twierdziliśmy, że amantadyna to nie jest panaceum na COVID-19, a tylko lekiem wspomagającym, o konkretnym mechanizmie działania.

W związku z tym może mieć szerszy kontekst i takie argumenty zostały uznane w publikacji, która opisuje protokół badania i jego uzasadnienie. Chodzi o artykuł w piśmie Contemporary Clinical Trials*. Cieszymy się, że ukazała się publikacja, w której protokół badania został dobrze oceniany przez niezależnych ekspertów z Harvardu, co potwierdza, że badanie ma sens.

Jakie mechanizmy działania amantadyny powodują te jej korzystne efekty?

Jest to bardzo ciekawa, fascynująca substancja, która wywiera bardzo wiele efektów terapeutycznych. Działa na układ dopaminergiczny, czyli pobudza układy przekaźnikowe, blokuje receptor NMDA, czyli związany z ekscytotoksycznością. Pamiętajmy też o tym potencjalnym działaniu na samego wirusa, ale to zależy też od dawki, której się użyje. Jest to dla nas nadal pewna zagadka. Ale biorąc pod uwagę złożoność mechanizmu, może być to ciekawe. Tu zwracam uwagę, że stężenia w mózgu mogą być wystarczające dla hamowania inwazji wirusa. Zatem nie mamy zamiaru leczyć zapalenia płuc amantadyną, tylko leczymy układ nerwowy tym lekiem.

Pacjenci z co najmniej jednym czynnikiem ryzyka

Lubelskie badanie było prowadzone jako jedno z kilku w ramach międzynarodowego konsorcjum prowadzącego badania nad skutecznością amantadyny i jej pochodnych w leczeniu infekcji SARS-CoV-2. Czy znamy już wyniki tamtych badań?

Badanie w Danii, prowadzone przez Szpital Uniwersytecki w Kopenhadze, cały czas trwa i nie zostało zatrzymane.

Jacy pacjenci byli włączani do badania w Polsce?

Zrekrutowaliśmy pacjentów z co najmniej jednym czynnikiem ryzyka. Chodzi bowiem o to, by skoncentrować się na osobach najbardziej zagrożonych. Jeżeli byśmy brali wszystkich, w tym osoby młode i bez obciążeń, to te grupy musiałyby być bardzo duże. Chodzi zatem o moc statystyczną tych badań. Takie samo podejście metodyczne było użyte przy lekach obecnie zarejestrowanych w COVID-19.

W badaniu używamy dawek neurologicznych amantadyny, które są zarejestrowane, zaakceptowane i dobrze znane z praktyki klinicznej. Trzymamy się utartych szlaków.

Wspomniał Pan w informacji o wstępnych wynikach badania, że być może dzięki tym badaniom powstanie cała linia leków opartych na amantadynie, bo najprawdopodobniej koronawirusy będą nam dalej towarzyszyły.

Taki jest plan kolegów z Danii, żeby na bazie doświadczeń z amantadyną rozwijać ciekawe pochodne, które wykazywałyby jeszcze większą skuteczność.

Prof. Konrad Rejdak, neurolog, kierownik Katedry i Kliniki Neurologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego.

***

* K. Rejdak, P. Fiedor, R. Bonek, et al., The use of amantadine in the prevention of progression and treatment of COVID-19 symptoms in patients infected with the SARS-CoV-2 virus (COV-PREVENT): Study rationale and design, Contemporary Clinical Trials (2022).

Jak czytamy w publikacji, celem projektu jest ustalenie, czy doustne przyjmowanie amantadyny we wczesnej fazie COVID-19 może zapobiegać rozwojowi choroby prowadzącej do ostrej niewydolności oddechowej i niewydolności wielonarządowej, zmniejszyć potrzebę tlenoterapii, intubacji i terapii oddechowej, jak również zapobiegać opóźnionym powikłaniom neurologicznym.

Pierwszorzędowym punktem końcowym badania jest odsetek pacjentów, u których wystąpiło pogorszenie stanu klinicznego w ciągu 15 dni od randomizacji ale również zmiany w skali WHO w dwóch ramionach badania. Drugorzędowymi punktami końcowymi skuteczności badania są: czas do pogorszenia stanu klinicznego (oceniany do 210 dnia badania), przeżycie całkowite (ocenione do 210 dnia badania), ogólna ocena stanu zdrowia w oparciu o skalę nasilenia zmęczenia PROMIS.

Autorzy publikacji zauważają, że często uważa się, że lek, który ma być skuteczny w chorobie wirusowej powinien bezpośrednio wpływać na cykl życia wirusa. Jednak efektywne może też być podejście alternatywne, określane jako terapia ukierunkowana na gospodarza (HDT).

W takim podejściu leki modyfikują progresję choroby poprzez ukierunkowanie na czynniki gospodarza, na przykład poprzez ingerowanie w mechanizmy niezbędne do replikacji patogenu lub hamowanie szlaków zakłóconych przez patogen, który prowadzi do hiperzapalenia. Co ciekawe, w COVID-19 amantadyna może działać zarówno jako lek przeciwwirusowy sensu stricte, jak i HDT.

Wykazanie skuteczności i bezpieczeństwa leczenia amantadyną w poprawie stanu klinicznego pacjentów z rozpoznaniem COVID-19 ma duże znaczenie w zwalczaniu skutków pandemii, z uwagi na potencjalny wpływ na nasilenie i przebieg neurologicznego powikłania, które jest bardzo częste i utrzymuje się długo po zakażeniu COVID-19.

źródło: rynek zdrowia.pl