Sejmowa komisja zdrowia wyłoniła we wtorek (11 lutego) podkomisję, która zajmie się dalszymi pracami nad rządowym projektem ustawy o zmianie ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty. – Projekt zawiera wiele pozytywnych rozwiązań, ale też grozi wprowadzeniem de facto lekarzy dwóch kategorii – ostrzega wielu przedstawicieli środowiska medycznego.
Przewodniczącym 11-osobowej podkomisji został poseł Bolesław Piecha (PiS). Jej zadaniem będzie przedstawienie sprawozdania komisji zdrowia. Nowe przepisy ustawy mają wejść w życie 1 kwietnia 2020 roku, o ile zakończy się do tego czasu proces legislacyjny.
Według Ministerstwa Zdrowia ten projekt powstał przy bardzo dużym udziale lekarzy odbywających szkolenie specjalizacyjne, w szczególności lekarzy rezydentów.
– Jest kolejnym etapem realizacji porozumienia zawartego między ministrem Szumowskim w lutym 2018 r. a Porozumieniem Rezydentów, zgodnie z którym minister zobowiązał się, że przygotuje projekt nowelizacji ustawy – wyjaśniała wiceminister zdrowia Józefa Szczurek-Żelażko podczas pierwszego czytania rządowego projektu ustawy
Celem wypełnienia tego postulatu minister powołał w kwietniu 2018 r. zespół ds. opracowania propozycji do ustawy, w skład którego wchodzili m.in. rezydenci, przedstawiciele samorządu zawodowego, dyrektor Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego, szefowie szpitali itd. Projekt tego zespołu trafił do dalszych prac w Ministerstwie Zdrowia.
Kształcenie na nowych zasadach
– Projekt tej ustawy zakłada istotne zmiany w procesie kształcenia podyplomowego i egzaminów medycznych. Wprowadza nowe zasady przeprowadzenia LEK-u i LDEK-u, a mianowicie zakłada się dopuszczenie do tych egzaminów studentów, którzy ukończyli co najmniej 10 semestrów z 6-letnich jednolitych studiów na kierunku lekarskim oraz studentów, którzy ukończyli 8 semestrów z 5-letnich jednolitych studiów na kierunku lekarsko-dentystycznym. Daje to możliwość dodatkowego podejścia do egzaminu jeszcze w trakcie studiów – wskazała Józefa Szczurek-Żelazko.
Wprowadza się bazy pytań egzaminacyjnych i ustala zasadę, że każdy lekarski czy lekarsko-dentystyczny egzamin końcowy składał się będzie w 70 proc. z pytań w pochodzących z tej otwartej bazy, a w 30 proc. z pytań nowych, wcześniej niepublikowanych. Projekt dopuszcza także drugie nieodpłatne podejście do egzaminu w przypadku niepowodzenia za pierwszym razem.
– Przenosimy natomiast z programu szkolenia specjalizacyjnego do programu stażu podyplomowego całość kursu w zakresie ratownictwa medycznego, zdrowia publicznego, prawa medycznego, z jednoczesnym dodaniem szkoleń profilaktyki onkologicznej, leczenia bólu oraz odbycie kursu z zakresu medycyny ratunkowej oraz kursu z zakresu wypalenia zawodowego – wyliczała wiceminister.
Stworzone zostaną również ogólnopolskie zasady kwalifikacji na staż podyplomowy i wybór miejsca, w którym się go realizuje. Kolejną bardzo istotną kwestią jest przyznanie 6 dni urlopu szkoleniowego na udział w kursach, konferencjach i szkoleniach.
– Ustawa wprowadza też nowe rozwiązania dotyczące procedury naboru na specjalizacje i realizację szkolenia specjalizacyjnego, które pozwolą za zwiększenie dostępu do wszystkich wolnych miejsc w kraju. Chcemy to osiągnąć przez centralny nabór na szkolenia specjalizacyjne, prowadzony przez CMKP – podkreśla przedstawicielka resortu.
Wprowadza się też jednolite zasady punktowania kwalifikacji do trybu rezydenckiego i pozarezydenckiego, w tym jedną wspólną listę rankingową oraz list intencyjny od potencjalnego pracodawcy jako punktowane kryterium naboru na specjalizacje.
Staż w mniejszych szpitalach
Kolejna zmiana wprowadza zasadę, że wszystkie formy szkolenia specjalizacyjnego są odpłatne, czyli oznacza rezygnację z wolontariatu. Lekarz korzystający z odpoczynku po dyżurze wynikającym z kodeksu pracy nie będzie miał też przedłużanego szkolenia specjalizacyjnego o okres tego odpoczynku. Z kolei kierownicy specjalizacji będą musieli z góry opracować szczegółowy plan szkolenia, ale zostaną im miał przyznane stałe wynagrodzenia za pełnioną funkcję. Do tej pory nie byli wynagradzani.
– Projekt wprowadza także obowiązek co najmniej 6-miesięcznego stażu w ramach modułu podstawowego z chorób wewnętrznych, chirurgii ogólnej oraz pediatrii w szpitalu I lub II stopnia zabezpieczenia w sieci szpitali. Niekoniecznie musi to być szpital powiatowy – wskazała wiceminister Szczurek-Żelazko.
Rozwiązanie ma to przygotować lekarzy do pracy w każdych warunkach, nie tylko w oddziałach wysokospecjalistycznych, lecz także tam gdzie realizowane są podstawowe procedury szpitalne.
– Na kierownika podmiotu, w którym lekarz wykonuje zawód, został z kolei nałożony obowiązek umożliwienia realizacji doskonalenia zawodowego, czyli przyznania 6 dni płatnego urlopu szkoleniowego rocznie – dodała wiceminister zdrowia.
Rozwiązania dla lekarzy spoza UE
Nowelizacja zawiera także regulacje dotyczące wprowadzenia nowej ścieżki uznawania kwalifikacji lekarzy i lekarzy dentystów, w przypadku dyplomów wydanych przez uczelnie w krajach spoza UE, bez konieczności ich nostryfikacji – poprzez wprowadzenie państwowych egzaminów organizowanych przez Centrum Egzaminów Medycznych – tj. Lekarski Egzamin Weryfikacyjny i Lekarsko-Dentystyczny Egzamin Weryfikacyjny.
– Zmiana ta ma na celu stworzenie alternatywy dla egzaminu nostryfikacyjnego, który spotkał się z krytyką zdających w związku z wysokimi kosztami i brakiem jednolitych procedur jego przeprowadzania w różnych uczelniach – uzasadniała Józefa Szczurek-Żelazko.
Jak dodawała, wprowadza się przepisy normujące wydawanie prawa wykonywania zawodu lekarza i lekarza dentysty poprzez uproszczony tryb zatrudniania w polskiej ochronie zdrowia lekarzy specjalistów, którzy uzyskali tytuł lekarza specjalisty w krajach spoza UE.
– System ten jest wzorowany na rozwiązaniach niemieckich, pozwalających na bezpieczne dla pacjenta zatrudnienie lekarza na okres nie dłuższy niż 5 lat na zaproszenie konkretnego podmiotu, pod nadzorem samorządu zawodowego i kierownika jednostki leczniczej lub osoby przez niego wskazanej – wyjaśniała wiceminister na posiedzeniu komisji.
Jej zdaniem takie rozwiązanie jest oczekiwane przez wiele podmiotów leczniczych, zwłaszcza poza dużymi miastami, gdzie wciąż występuje poważny deficyt lekarzy. O wprowadzenie takiego narzędzia apelowały liczne samorządy powiatowe oraz organizacje zrzeszające szpitale powiatowe.
Zagrożenie dla bezpieczeństwa zdrowotnego?
Pierwszy swoje uwagi do projektu po jego przedstawieniu i uzasadnieniu przez przedstawicielkę resortu przedstawił poseł Zdzisław Wolski (Lewica). – Dobrze, że będzie obowiązek stażu w szpitalu powiatowym, tylko lepiej, żeby to były zachęty, a nie nakaz. Czy młody lekarz ma przy niskiej pensji dojeżdżać np. 40 km do szpitala powiatowego? – pytał.
Zaznaczył też, żeby doprecyzować kwestię ułatwień dla lekarzy, którzy uzyskali dyplomy poza UE. – Zastanawiam się przy tym, że pominięci są polscy lekarze, którzy od razu po studiach i uzyskaniu dyplomu wyjechali za granicę, tam są cenionymi specjalistami i np. mają zamiar wrócić do Polski. Okazuje się, że muszą odbyć staż (choć minister może z niego zwolnić) i muszą zdać LEK. Czy w tym przypadku nie należałoby przede wszystkim myśleć, żeby zachęcać naszych, polskich lekarzy, by wracali do Polski? – dopytywał.
Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja zaczął od podkreślenia, że ustawa o zawodach lekarza i lekarza dentysty jest jednym z fundamentów systemu ochrony zdrowia w Polsce. – Ten projekt wprowadza bardzo wiele pozytywnych i oczekiwanych przez środowisko lekarskie zmian. Ale są tam elementy, nad którymi powinniśmy się głębiej zastanowić i dyskutować, co jeszcze warto zmienić – mówił.
Prezes NRL wyraził zdziwienie, że tak ważna ustawa nie była konsultowana ze środowiskiem lekarskim w tym zakresie, w jakim została przedstawiona. W obecnej wersji są zapisy wymagające dokładnego doprecyzowania, ponieważ mogą stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa pacjentów.
– Po co nam wprowadzanie ułatwień i wątpliwego uznawania wyłącznie na podstawie dokumentacji kwalifikacji zawodowych nabytych przez lekarzy spoza UE? Są tam wspaniali lekarze, ale także i tacy, którzy nie są przygotowani zgodnie ze standardami obowiązującymi w UE – argumentował.
– Wszyscy wiemy, z jaką łatwością można nabyć poza UE różnego rodzaju dokumenty poświadczające duże umiejętności. Specjalizacja w Polsce to okres 5-6 lat, za wschodnią granicą możemy ją uzyskać niekiedy w ciągu roku. To może zwrócimy się do polskich lekarzy: po co mają nabywać specjalizację przez 5-6 lat? Niech pojadą na Ukrainę i przywiozą nam dokument, który zostanie – zgodnie z przyjętą ustawą – uznany za specjalizację – ironizował szef samorządu lekarskiego.
Z drugiej strony lekarz stażysta od 1 stycznia br. otrzymuje najniższą płacę krajową. Dekadę temu było lepiej, w 2008 r. stosunek płacy stażysty do płacy minimalnej wynosił 160 proc. – Czy to nie jest działanie sabotażowe zmuszające tych młodych lekarzy do opuszczenia kraju? To nie jest nic innego, jak wskazywanie młodemu lekarzowi, aby szukał miejsca pracy poza krajem – przekonywał prezes Matyja.
Połowiczna reforma?
Z kolei Łukasz Jankowski, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie, członek Porozumienia Rezydentów ocenił, że w tym projekcie udało zawrzeć trochę dobrych zmian. – Ale też sporo się nie udało, bo nie możemy dziś mówić, że to jest nasz projekt, rezydentów. Przy okazji pewnych dobrych zmian, niestety wydaje mi się, że stanęliśmy w pół drogi z tą reformą – stwierdził.
Uważa, że w projekcie nie ma wielkich zmian, jeżeli chodzi o ujednolicenie podmiotów odpowiedzialnych za kształcenie. – Staż jest zmieniony, ale nie do końca, a list intencyjny (od przyszłego pracodawcy – red.) wypacza, moim zdaniem, ideę bezstronnego naboru na specjalizację – wyliczał.
Przypomniał, że zmiany dotyczące lekarzy specjalistów spoza UE nie były w ogóle dyskutowane podczas prac zespołu. – W mojej ocenie te zmiany doprowadzą de facto do stworzenia dwóch kategorii lekarzy. One mogą być w pewnych momentach niebezpieczne – skomentował.
Z kolei ogromne wątpliwości Piotra Pisuli, przewodniczącego Porozumienia Rezydentów OZZL, budzi sprawa egzaminów LEW i LDEW dla lekarzy spoza UE. – Nie ma na razie dokumentu, który pokazuje jakiekolwiek jasne kryteria przeprowadzania tych egzaminów. Pytanie brzmi, jaki będzie ich poziom? To budzi pewne obawy – wskazał.
Pytał także, dlaczego w ogóle zastanawiamy się nad wprowadzeniem osobnych wymagań dla lekarzy z zagranicy zamiast usprawniać istniejący już systemu uznawania kwalifikacji.
źródło: rynekzdrowia.pl