Resort zdrowia chce, by eksperci Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji przeanalizowali bezpieczeństwo zdrowotne związane ze stosowaniem substancji słodzących. Zlecenie, jakie trafiło do agencji, jest pokłosiem propozycji wdrożenia nowego podatku tzw. cukrowego.

Zlecenie Ministerstwa Zdrowia obejmuje m.in. przygotowanie raportu z przeglądu badań krajowych i międzynarodowych, w których dokonano oceny bezpieczeństwa stosowania substancji słodzących. Dodatkowo resort oczekuje, że otrzyma analizę wpływu spożycia produktów z ich dodatkiem na całkowity pobór energii w ciągu dnia (ze szczególnym uwzględnieniem słodkich napojów), masę ciała, a także rozwój zaburzeń metabolicznych.

Oczekiwana przez ministerstwo analiza ma związek z zaproponowanym przez rząd projektem ustaw mających promować prozdrowotne wybory konsumentów. Przypomnijmy, że projekt wprowadza nowe fiskalne obciążenia od sprzedaży m.in. napojów alkoholowych o pojemności nieprzekraczającej 300 ml, czyli popularnych małpek, oraz nałożenie dodatkowej opłaty na napoje z dodatkiem monosacharydów, disacharydów, oligosacharydów, środków spożywczych zawierających te substancje, substancji słodzących, o których mowa w rozporządzeniu Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie dodatków do żywności, kofeiny, guarany lub tauryny.
Opłata cukrowa nie zmotywuje konsumentów

Pojawiające się w przestrzeni publicznej głosy ekspertów są podzielone. Z jednej strony Jarosław Pinkas, Główny Inspektor Sanitarny, wskazuje, że o podatku cukrowym należy myśleć w kategoriach nie daniny, lecz inwestycji w zdrowie. Z drugiej jednak strony coraz więcej ekspertów zaznacza, że “podatki od grzechów” niekoniecznie wpłyną na prozdrowotne wybory Polaków.

W swoim obszernym felietonie Maria Libura, ekspertka Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego, wskazuje, że wszystkie zidentyfikowane w projekcie ustawy obszary wymagają szczególnej uwagi z perspektywy zdrowia publicznego, jednakże wątpliwe jest naprawienie ich jedną ustawą. Jej zdaniem potrzebna jest szersza strategia, która objęłaby również kwestie zmian w programie nauczania i kształtowania postaw zdrowotnych.

“Zakładany przez polskie Ministerstwo Zdrowia cel prozdrowotny jest o tyle istotny, że tego rodzaju „podatki od grzechu” mają charakter regresywny. W znacznie większym stopniu obciążają gospodarstwa domowe o niższych przychodach. Z tego też powodu w wielu krajach osiągane z nich przychody równoważone są finansowaniem mechanizmów łagodzących te negatywne skutki, np. poprzez subsydiowanie zdrowej żywności” – wskazuje ekspertka. “Z doświadczeń innych krajów wiemy, że dobrze zaprojektowane podatki od niezdrowej żywności potrafią przynieść pozytywne efekty dla wszystkich grup społecznych, ale tylko wtedy, gdy stanowią część szerszej strategii. Daniny nie zastąpią ani programu leczenia otyłości, ani reformy lekcji wychowania fizycznego. Nie byłoby dobrze, gdyby w naszym kraju stały się po prostu kolejnym „podatkiem od biedy””.

źródło: pulsmedycyny.pl