Nie od dziś wiadomo, że w życiu są rzeczy ważne i ważniejsze, a zdrowie pacjenta wcale nie musi należeć do tej drugiej grupy, kiedy w grę wchodzą pieniądze. Duże pieniądze. Uświadamia o tym przykład firmy Abbott Labs, producenta glukometrów, która postanowiła wypowiedzieć wojnę twórcom pewnego otwartoźródłowego narzędzia.
Abbott Labs produkuje i sprzedaje monitor glukozy, który – jak na ironię – nosi handlową nazwę Freestyle Libre. Cóż, okazuje się, że z wolnością ten sprzęt ma niewiele wspólnego.
Sprawa dotyczy natomiast LibreLink, oficjalnej aplikacji towarzyszącej monitora Freestyle Libre, pozwalającej wyświetlać i archiwizować wyniki pomiarów na smartfonie. Firmie Abbott Labs nie podoba się, że społeczność postanowiła niniejszą apkę udoskonalić.
Tak, aby mogły zostać przeanalizowane przy użyciu innego oprogramowania lub na przykład wykorzystane na potrzeby pompy insulinowej. I swoje dzieło udostępnił za darmo na GitHubie. Tutaj do akcji weszli prawnicy z kancelarii Kirkland & Ellis, wynajęci przez Abbott Labs, zarzucając aktywiście złamanie praw autorskich.
Jak czytamy w liście przedsądowym, stworzony kod narusza wyłączne prawo firmy Abbott do przygotowywania produktów opierających się na materiałach z LibreLink. Ponadto, prawnicy powołują się na sekcję 1201 ustawy Digital Millennium Copyright Act, która zabrania obchodzenia środków ochrony treści cyfrowych, a mówiąc bardziej dosadnie łamania zabezpieczeń.
Co tu dużo mówić, argumentacja jaka jest, każdy widzi. Jako że materiał z LibreLink to de facto analiza krwi użytkownika, można zadać pytanie, czy Abbott Labs naprawdę uważa cudzą krew za swoją własność intelektualną. Idąc z kolei tropem formatu danych, równie dobrze Microsoft mógłby pozwać każdą inną firmę, której edytor tekstowy obsługuje pliki DOC.
Chcąc przygotować łatkę, programista musiał uciec się do inżynierii wstecznej komercyjnego narzędzia, a to w Stanach Zjednoczonych jest całkowicie zakazane. Sam autor modyfikacji nie mieszka jednak w USA, lecz w Wielkiej Brytanii, gdzie – podobnie jak w całej reszcie Europy – w przypadku aplikacji medycznych prawo technikę odwracania dopuszcza.
Teraz najciekawsze: Abbott Labs jako podmiot amerykański twierdzi, że podlega prawu amerykańskiemu. Tym bardziej, że do domniemanego przestępstwa doszło na serwerach również amerykańskiego GitHuba. Programista tymczasem broni się przepisem, że firma oferująca swe usługi lub towary na danym rynku musi respektować prawo lokalne, odpowiadając dyrektywami UE. Czeski film, krótko mówiąc, który chwilowo nie doczekał się finału.
A dlaczego modyfikacja tak bardzo stoi w gardle Abbott Labs? Oczywiście firma sprzedaje własny osprzęt do LibreLink i zapewne nie chce się dzielić rynkiem z podmiotami trzecimi.
źródło: dobreprogramy.pl