Pierwsze szczepienie przeciw COVID-19 wykonano w Polsce pod koniec grudnia zeszłego roku. Od tamtej pory zrobiono ponad 16,3 mln szczepień – tak mówią najnowsze rządowe statystyki. Jednak lekarze apelują, że to wciąż za mało. A część z nich twierdzi, że osoby odmawiające szczepień powinny być karane – informuje Radio ZET. Ponad 74 proc. Polaków, w wieku powyżej 70 lat, zaszczepiło się pierwszą dawką lub zarejestrowało na szczepienie przeciwko COVID-19
Liczba takich osób w wieku powyżej 18 lat wynosi obecnie 48 proc.
A to zbyt mało byśmy uzyskali odporność zbiorową
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
Ilu Polaków nie chce się zaszczepić?
Z tych blisko 16,4 mln osób, w pełni zaszczepione jest prawie 4,8 mln osób. Pełne zaszczepienie oznacza przyjęcie dwóch dawek szczepionek Pfizera, Moderny lub AstraZeneki lub jednodawkowego preparatu Johnson & Johnson.Na zlecenie Wirtualnej Polski, Centrum Badawczo-Rozwojowego BioStat przeprowadziło sondaż, dotyczący stosunku Polaków do szczepień. Według pozyskanych danych, aż 33,6 proc. ankietowanych, czyli 1/3 społeczeństwa, nie zamierza poddać się szczepieniom. Budzi to niepokój wśród części lekarzy. Zbyt niski poziom wyszczepienia może oznaczać, że nie wypracujemy zbiorowej odporności. A bez tej szanse na powrót do normalności są nikłe.Nie można nikogo zmusić, ale można sprawić, żeby się zaszczepił”
Zatem jak wpłynąć na osoby, które nie chcą się szczepić? Już wielokrotnie pojawiał się pomysł wprowadzenia przymusowych szczepień, jednak to rozwiązanie na tym etapie jest niemożliwe. – Nie można zmuszać nikogo do brania udziału w eksperymentach medycznych, bo tak właśnie są traktowane te szczepienia. Ryzyko jest istotne, dlatego też każda decyzja powinna być podejmowana indywidualnie – mówi w rozmowie z “Rzeczpospolitą” radca prawny Maciej Gawroński z Kancelarii Gawroński & Partners. Pojawiają się więc pomysły, by osoby unikające szczepienia karać, nałożyć na nie pewne niedogodne ograniczenia. Jednym ze zwolenników takiego rozwiązania jest główny lekarz ds. COVID-19 w Zachodniopomorskiem i jeden z doradców premiera ds. pandemii, prof. Miłosza Parczewskiego. Jak słyszeliśmy w jego rozmowie z reporterem Radia ZET
– Nie można nikogo siłą, ani przepisami zmusić do szczepienia się przeciwko COVID-19, ale można sprawić, żeby taka osoba sama zdecydowała, że się zaszczepi. – i dodał – Nie można dać takim ludziom szansy na zakażanie innych. Zdaniem lekarza rozsądne byłoby wprowadzenie godziny policyjnej dla niezaszczepionych lub zakazu przemieszczania się między województwami. Czy kary za brak szczepień byłyby zgodne z prawem?
Prawnicy nie mają wątpliwości – pod względem prawnym kary za niezaszczepienie się byłyby trudne do wyegzekwowania, ponieważ w konstytucji znajduje się zapis o dobrowolności szczepień. – Trudno mi sobie wyobrazić rozwiązania prawne, które karałoby ludzi nieprzystępujących do dobrowolnych szczepień. […] Dobrowolność w znaczeniu prawnym rozumiem jako stan, w którym zarówno decyzja o wyrażeniu danej woli, jak i jej brak, nie rodzą negatywnych konsekwencji prawnych. […] Nie można karać za coś, co jest dozwolone. – mówił “Rzeczpospolitej” adwokat Rafał Rozwadowski.
Żeby można było karać osoby niezaszczepione, musiałyby zmienić się przepisy. W rozmowie z “Rzeczpospolitą” radca prawny Piotr Pałka mówi “wszystko zależy od tego, czy zostaną one ujęte w rozporządzeniu ministra zdrowia, które określa wykaz obowiązkowych szczepień ochronnych”. Zdaniem prawnika, podstawa prawna do uznania szczepień za obowiązkowe istnieje w polskim prawie od lat i gdyby nowelizacja przepisów objęła także szczepienia przeciw COVID-19, byłoby to zgodne europejską konwencją o ochronie praw człowieka.
Źródło: onet.pl