Na wyspie Hart Island w Nowym Jorku trwa pochówek ofiar koronawirusa. Wśród grzebanych tam osób znajdują się pacjenci, po których ciała nie zgłosiła się rodzina. Wyspa Harta wykorzystywana jest przez miasto jako cmentarz publiczny już od ponad 150 lat. Większość ludzi, którzy są tam chowani stanowią osoby, których ciał nikt nie odebrał z kostnicy przez 30 do 60 dni.

Na udostępnionych w sieci fotografiach i nagraniach zobaczyć można, jak ubrani w specjalne stroje ochronne więźniowie kopią głęboki dół i składają do niego drewniane trumny. – Przez dekady Wyspa Harta była wykorzystywana, by chować zmarłych, którzy nie zostali odebrani przez rodziny. Będziemy nadal używać wyspy w ten sposób w trakcie tego kryzysu, a osoby które zmarły na COVID-19 i odpowiadają powyższemu kryterium zostaną tu pochowane w nadchodzących dniach – stwierdziła rzecznika burmistrza Freddi Goldstein.

Do czasu wybuchu epidemii koronawirusa w Nowym Jorku, na wyspie Harta zakopywanych było średnio około 25 ciał tygodniowo. Dyrektorka Hart Island Project Melinda Hunt poinformowała, że obecnie tylko w czwartek pochowano aż 40 ciał. Według “New York Post” zwłoki umieszczane są w sosnowych skrzyniach. Jeśli znane jest imię i nazwisko zmarłego, dane pisane są na górnej części trumny.

Według najnowszych danych w stanie Nowy Jork odnotowanych zostało już więcej przypadków koronawirusa niż w jakimkolwiek innym kraju na świecie poza USA. Chorych na COVID-19 jest tam już blisko 150 tys. osób. Zmarło ponad 7 tys. osób.

źródło: WP.pl