Pod koniec sierpnia Ministerstwo Zdrowia opublikowało w formie obwieszczenia informację, że będący do niego załącznikiem dokument „Mapa Potrzeb Zdrowotnych” będzie obowiązywać od 1 stycznia 2022 do 31 grudnia 2026 roku. Dokument zawiera aktualne analizy demograficznie epidemiologiczne.Mapy Potrzeb Zdrowotnych. Co się zmienia?
„Mapy Potrzeb Zdrowotnych” nie są czymś nowym. Zmiana ma polegać na tym, jak to określa MZ, że stanowią podstawę do wprowadzenia w ochronie zdrowia systemu planowania strategicznego. Zdaniem resortu umożliwi to podejmowanie właściwych działań w oparciu o dane na temat rzeczywistych potrzeb zdrowotnych społeczeństwa a efektem ma być sprawnie funkcjonujący, racjonalnie finansowany i przyjazny pacjentowi system ochrony zdrowia.
Nową jakością w „Mapie Potrzeb” jest formułowanie rekomendowanych kierunków działań, na podstawie których mają być podejmowane decyzje w sektorze zdrowia, we wszystkich zakresach opieki zdrowotnej. W przypadku leczenia szpitalnego to konieczność optymalizacji obłożenia łóżek na oddziałach, zgodnie z prognozami demograficznymi.
Jak wskazało ministerstwo, dane potwierdziły zasadność przesunięcia ciężaru finansowania ze szpitala do form ambulatoryjnych świadczenia opieki. W POZ konieczne jest natomiast wzmocnienie roli nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej celem poprawy zgłaszalności pacjentów do tej formy pomocy i odciążenia SOR z przypadków niewymagających ratowania zdrowia i życia.Można jednoznacznie stwierdzić, że pod tym względem nowe „Mapy” nie odkrywają niczego nowego. Od co najmniej kilkunastu lat eksperci domagają się przesunięcia ciężaru finansowania z szpitalnictwa na ambulatoryjną opiekę i poprawienia dostępności w AOS. Niewiele z tego jednak od lat wynika, mimo politycznych i ekonomicznych deklaracji. Zawsze ostatecznie wygrywają partykularne interesy, nie tylko lokalnych środowisk.
Zgodnie z danymi zawartymi w „Mapach” na przestrzeni ostatnich pięciu lat można zaobserwować postępujący spadek liczby pacjentów korzystających z AOS. W 2019 r. przyjęto 17,1 mln pacjentów w ramach 81,1 mln wizyt, podczas gdy w 2015 r. przyjęto 17,9 mln pacjentów w ramach 86,2 mln wizyt. Trend spadkowy jest obserwowany również przy uwzględnieniu spadku liczby ludności kraju.
W porównaniu do poprzednich edycji „Map” część analityczna tego dokumentu została przeniesiona na platformę internetową (Baza Analiz Systemowych i Wdrożeniowych). Poszerzony został też zakres analizowanych danych, aby pokazał potrzeby zdrowotne nie tylko z perspektywy podaży (NFZ), ale też popytu (GBD).Co zawiera „Mapa”?
Dokument zawiera 13 działów uwzględniających: demografię, epidemiologie i jej prognozy, czynniki ryzyka i profilaktykę, działania z zakresu zdrowia publicznego, POZ, AOS, szpitalnictwo, opiekę psychiatryczną i leczenie uzależnień, rehabilitację medyczną, opiekę długoterminową, opiekę paliatywną i hospicyjną, Państwowe Ratownictwo Medyczne, kadry medyczne oraz rozdział poświęcony aparaturze i sprzętowi medycznemu.
Czytamy w nim: „Minister Zdrowia przygotowuje i publikuje mapę potrzeb zdrowotnych w celu identyfikacji priorytetowych problemów zdrowotnych i kluczowych wyzwań organizacji systemu opieki zdrowotnej oraz właściwego wydatkowania środków publicznych (nie tylko środków europejskich). Mapa przedstawia z jednej strony analizy demograficzne i epidemiologiczne, analizy stanu i wykorzystania zasobów, w tym personelu medycznego, które są udostępniane na dedykowanej stronie internetowej w formie zaawansowanego narzędzia analitycznego, z drugiej zaś rekomendowane kierunki działań dla obszaru Rzeczypospolitej Polskiej i poszczególnych województw”.
Wdrożeniu rekomendowanych kierunków działań zawartych w mapie potrzeb zdrowotnych mają służyć plany transformacji, w których zawarte są zaproponowane konkretne działania i interwencje, które mają realizować postulaty zawarte w mapie. Za ustalenie i wdrożenie krajowego planu transformacji odpowiada Minister Zdrowia, natomiast wojewódzkich planów transformacji – wojewodowie.
Opracowane przez Ministra Zdrowia oraz wojewodów wraz z radami plany transformacji określają problemy zdrowotne i wyzwania organizacji systemu opieki zdrowotnej wymagające podjęcia działań koordynowanych na poziomie ponadregionalnym lub odpowiednio na poziomie województw. Jednocześnie plany transformacji przedstawiają konkretne działania do podjęcia wraz z harmonogramem, oczekiwanymi rezultatami, szacowanymi skutkami finansowymi oraz przypisaniem właściwym podmiotom odpowiedzialności za ich realizację.
Potrzeby bez zmian, tyle, że coraz większe
W zakresie najpilniejszych działań w ochronie zdrowia w latach 2022 -26 nowe „Mapy” nie zawierają niespodzianek. Podobnie jak w tych określających zadania na 2019 rok znalazło się pięć kluczowych problemów zdrowotnych: cukrzyca, udar, niewydolność serca, przewlekła obturacyjna choroba płuc, schizofrenia a mówiąc bardziej ogólnie – choroby sercowo naczyniowe, choroby przewlekłe, choroby płuc i psychiatria.
Dokument omawia dość szczegółowo sytuację stanu polskiej ochrony zdrowia, a wnioski z tego omówienia nie są optymistyczne, szczególnie w ujęciu perspektywicznym. Wpływ mają na to między innymi zmiany demograficzne, przede wszystkim starzenie się społeczeństwa, nadumieralność mężczyzn oraz brak zastępowalności pokoleń.
Prognozy wskazują, że do 2050 r. liczba ludności Polski spadnie do niecałych 34 mln. Szybkie starzenie się ludności oraz wolniejszy wzrost długości życia w zdrowiu niż życia ogółem wskazuje na rosnące wyzwania dla ochrony zdrowia. Będą one związane przede wszystkim z większym zapotrzebowaniem na opiekę nad osobami starszymi oraz utrudnieniem finansowania tej opieki ze względu na malejącą populację w wieku produkcyjnym.
Autorzy dokumentu podkreślają, że na organizacyjno-infrastrukturalne problemy polskiego systemu opieki zdrowotnej nakładają się te związane z dostępnością kadr. Najpoważniejszym problem będzie zmniejszanie się liczby pielęgniarek. Szacuje się, że w ciągu najbliższych 10 lat ich liczba w wieku 25-59 lat zmniejszy się o 34proc.
Starzejące się społeczeństwo to także konieczność zapewnienia coraz większej liczbie osób świadczeń pielęgnacyjnych i opiekuńczych w ramach opieki długoterminowej. Obecnie 17,5 proc. ludności jest w grupie wiekowej od 65 lat wzwyż, a do 2050 r. ten udział zwiększy się do 32,7 proc. (w tym 10,4 proc. w grupie wiekowej od 80 lat wzwyż). Już w 2030 r. w tym wieku będzie 26 proc. populacji.
W opracowaniu podkreślono także, istnieją w sposób istotnie ograniczony i nierówny jest dostęp do świadczeń opieki paliatywnej i hospicyjnej.
Sprzęt jest, ale nie ma go obsługiwać?
Jak czytamy w opracowaniu, wiek znaczącej części sprzętów medycznych w Polsce jest odpowiedni do tego, aby umożliwiać efektywną eksploatację, natomiast średnie wykorzystanie sprzętów pokazuje, że w większości powiatów posiadana infrastruktura ma bardzo duży potencjał do tego, aby wykonywać jeszcze więcej badań niż dotychczas.
Warto więc postawić w tym miejscu pytanie, skoro sprzęt, jakim dysponują placówki medyczne można wykorzystać jeszcze efektywniej to, gdzie leży problem? Odpowiedzi mogą być tylko dwie – jego wykorzystanie nie jest finansowane albo z powodów kadrowych nie ma go po prostu kto obsługiwać efektywniej.
Polska terytorialnie jest bardzo zróżnicowana pod względem dostępu do poszczególnych sprzętów diagnostycznych i radiologicznych – czytamy w dokumencie. Istnieją znaczące różnice w gęstości sprzętów w województwach, a także powiatach, które są oddalone od siebie o ponad 150 km, w których znajdują się urządzenia z określonej grupy sprzętowej.
W perspektywie 3-5 lat znacząca liczba sprzętów diagnostycznych i radiologicznych osiągnie jednak wiek, w którym powinny zostać wymienione, aby umożliwić efektywną eksploatację. Jak podkreślają autorzy opracowania warto zwrócić uwagę na to, że na przykład za 5 lat ok. 90 proc. bazy USG będzie w wieku, który istotnie ogranicza możliwość efektywnego wykonywanie badań.Sytuacja kadrowa
Jak eufemistycznie napisano w opracowaniu, sytuacja kadry medycznej w Polsce jest trudna. „Największe wyzwania niosą m.in. ryzyko spadku liczby lekarzy specjalistów, liczby pielęgniarek i liczby położnych, nierówne rozmieszczenie regionalne, a także zbyt mała liczba lekarzy specjalistów z wybranych dziedzin medycyny oraz lekarzy w trakcie szkolenia specjalizacyjnego – czytamy.
Kadra medyczna charakteryzuje się stosunkowo wysokim średnim wiekiem w grupie lekarzy, lekarzy dentystów oraz pielęgniarek. Wśród pielęgniarek i lekarzy średni wiek wynosi 50 lat. Lekarze dentyści stanowili młodszą grupę zawodową o 4 lata – średni wiek lekarzy dentystów wynosił 46 lat. Wartości te świadczą o znacznej grupie osób, która osiągnęła już wiek emerytalny lub osiągnie go w przeciągu kilkunastu lat. Jednocześnie wskazuje to na mały udział młodych osób w kadrze medycznej.
Jednym z głównych problemów jest spadek liczby pielęgniarek oraz liczby położnych w najbliższych latach. Szacuje się, że w ciągu najbliższych 10 lat liczba pielęgniarek w wieku 25-59 lat spadnie o 33 proc., a liczba położnych o 24 proc. Co prawda przy zmniejszającym się poziomie dzietności liczba położnych na takim samym poziomie jak obecnie, może nie być konieczna, lecz w perspektywie starzejącego się społeczeństwa brak pielęgniarek może nieść poważne konsekwencje dla funkcjonowania polskiego systemu ochrony zdrowia.
Jak zauważają autorzy opracowania od 2015 r. zauważalna jest tendencja spadkowa wchodzenia na rynek nowych lekarzy specjalistów, którzy z wielu dziedzin przechodząc na emeryturę mogą nie być zastępowani nowymi. Największa różnica może być szczególnie wyraźna w obszarze chorób wewnętrznych, pediatrii, chirurgii ogólnej, położnictwie i ginekologii oraz chorobach płuc.
Z rekomendacji konsultantów krajowych wynika, że najwięcej lekarzy specjalistów brakuje w następujących dziedzinach medycyny: choroby wewnętrzne, medycyna rodzinna, psychiatria, medycyna pracy oraz geriatria.
Analizując kwestie różnicy pomiędzy lekarzami specjalistami osiągającymi wiek emerytalny a lekarzami uzyskującymi tytuł specjalisty oraz zapotrzebowania zgłoszonego przez konsultantów krajowych, największe zapotrzebowanie na miejsca specjalizacyjne w 2020 r. oszacowano w chorobach wewnętrznych (17 343 miejsc specjalizacyjnych), medycynie rodzinnej (6 552 miejsc specjalizacyjnych) oraz psychiatrii (3 267 miejsc specjalizacyjnych).
Tworzenie miejsc specjalizacyjnych może przynieść korzyści perspektywiczne bo kształcenie jest długotrwałym procesem, a minimalny czas szkolenia specjalizacyjnego wynosi od 4 do 10 lat w zależności od rodzaju specjalizacji.
Źródło: rynek zdrowia.pl