Lekarze i lekarze dentyści, którzy uzyskali kwalifikacje medyczne poza terytorium państw członkowskich UE i nie uzyskali specjalizacji, otrzymują czasowe pozwolenie do wykonywania zawodu w Polsce – powiedział minister zdrowia Adam Niedzielski na konferencji prasowej w czwartek (21 stycznia).
Przypomnijmy, że od początku 2021 r. obowiązują przepisy ułatwiające zatrudnianie w Polsce medyków spoza Unii Europejskiej.
Na razie nadmiaru chętnych nie widać
W czwartek pięciu lekarzy z Białorusi i Ukrainy otrzymało z rąk ministra Niedzielskiego dokument poświadczający prawo do wykonywania zawodu lekarza w Polsce. Uprawnienia te uzyskali: anestezjolog, specjalista chorób wewnętrznych, chirurg, urolog, pediatra.
Szef resortu zdrowia przypomniał, że prawo do wykonywania zawodu lekarza i lekarza dentysty w trybie uproszczonym zostało wprowadzone pod koniec 2020 r. Przepisy definiują trzy warianty uzyskania prawa do wykonywania zawodu.
21 stycznia pięciu lekarzy z Białorusi i Ukrainy otrzymało z rąk ministra Adama Niedzielskiego dokument poświadczający prawo do wykonywania zawodu lekarza w Polsce. – Mam nadzieję, że dzisiejsze wydarzenie zachęci inne osoby, które posiadają zdobyte w krajach spoza UE uprawnienia do wykonywania zawodu, a pracują już w Polsce, do skorzystania z proponowanej przez nas procedury – powiedział szef resortu zdrowia.
– Lekarze, w ramach każdego z tych wariantów, mogą pracować w Polsce na uproszczonych zasadach maksymalnie 5 lat. Po tym okresie, jeżeli nie spełnią wszystkich warunków kwalifikacyjnych, tak jak ma to miejsce w przypadku każdego lekarza, tracą uprawnienia zawodowe – podkreślił minister zdrowia.
Poinformował, że dotychczas do Ministerstwa Zdrowia wpłynęły tylko 34 wnioski od lekarzy spoza UE w sprawie podjęcia pracy w Polsce: 12 dotyczy lekarzy dentystów.
– 5 postępowań zostało zakończonych, a pozostałe wnioski są procedowane przez konsultantów krajowych. W wypadku dwudziestu wniosków pojawiły się pewne braki w dokumentacji, dlatego też zostały one zwrócone w celu uzupełnienia – powiedział Adam Niedzielski.
To zachęci kolejnych lekarzy spoza UE?
Dodał: – Mam nadzieję, że dzisiejsze wydarzenie zachęci też inne osoby, które posiadają zdobyte w krajach spoza UE uprawnienia do wykonywania zawodu, a pracują już w Polsce, do skorzystania z proponowanej przez nas procedury.
Zwracał uwagę, że do tej pory system dopuszczania do wykonywania zawodu był skomplikowany. – Trzeba było przystąpić do nostryfikacji dyplomu na jednej z uczelni medycznych, potem konieczne było odbycie stażu podyplomowego lub uznanie stażu podyplomowego realizowanego za granicą. Następnie była konieczność zdania egzaminu lekarskiego, czy lekarsko-dentystycznego i egzamin z języka polskiego – wyliczał szef resortu zdrowia.
Podkreślał, że tak wiele wymogów tworzyło “poważne bariery w dostępie (do wykonywania zawodu – red.)”. – Uproszczone procedury i wprowadzone zmiany zachowują gwarancje wiedzy i odpowiedniego procesu kształcenia – zapewnił szef resortu zdrowia.
Ustawa, która nadal wywołuje sporo kontrowersji
Znowelizowane w listopadzie 2020 r. przepisy ustawy dotyczącej zapewnienia kadr medycznych w okresie epidemii przewidują możliwość zatrudniania na uprzywilejowanych zasadach kadr medycznych spoza Unii Europejskiej, w tym przedstawicieli takich zawodów jak: lekarz, pielęgniarka, położna, czy ratownik medyczny.
Wnioskodawcy muszą poświadczyć, że w zawodzie pracują od co najmniej trzech lat i praktykę odbywali nie później niż pięć lat temu. Ponadto taki lekarz musi mieć ukończone szkolenie specjalizacyjne i dokumenty od swojego poprzedniego pracodawcy, potwierdzające, że wykonywał tam działalność leczniczą. Ostatni warunek do spełnienia to umiejętność posługiwania się językiem polskim.
Przeciwko uproszczonym zasadom przyznawana prawa wykonywana zawodów medycznych spoza UE opowiedziały się samorządy zawodowe lekarzy, pielęgniarek i położnych, diagnostów laboratoryjnych i fizjoterapeutów.
Ich zdaniem przyjęte rozwiązania „nie gwarantują rzeczywistej weryfikacji kwalifikacji osób dopuszczanych do wykonywania zawodów medycznych, aktualności posiadanej przez nich wiedzy medycznej ani nawet ich zdolności do komunikowania się z pacjentem w języku polskim”.
źródło: rynekzdrowia.pl