Korporacja akademicka, która odrodziła się po II wojnie światowej i przez niektórych bywa porównywana do bractw studenckich w USA. Zakon rycerski z korzeniami sięgającymi czasów krucjat i blisko tysiącletnią historią. Co łączy te dwie organizacje? Należy do nich minister zdrowia, Łukasz Szumowski.
Łukasz Szumowski stał się twarzą walki Polaków z pandemią koronawirusa. Minister zdrowia szybował w rankingach popularności polityków, wyprzedzając Andrzeja Dudę i Mateusza Morawieckiego. Wiele osób chce dowiedzieć się czegoś więcej o Szumowskim, dlatego zainteresowanie wzbudziły dwie organizacje, do których należy szef resortu zdrowia.
Bractwa studenckie nie są popularne nad Wisłą. Takie organizacje kojarzone są raczej ze słynnymi uczelniami w krajach anglosaskich. Nic więc dziwnego, że zaraz po objęciu teki ministra zdrowia, w internecie pojawiła się informacja, że w czasie studiów Szumowski należał do korporacji akademickiej Arkonia.
Słynne nazwiska uczelnianego bractwa
Organizacja powstała w 1879 r. z inicjatywy polskich studentów Politechniki Ryskiej. Bractwo miało za zadanie jednoczyć polską młodzież i kształtować jej wychowanie w duchu patriotyzmu. W czasie gdy Polska znajdowała się pod zaborami, każde takie stowarzyszenie cieszyło się dużą popularnością wśród młodych ludzi. Nie inaczej było w przypadki Arkonii, która po odrodzeniu się państwa polskiego przeniosła siedzibę do Warszawy i szybko stała się najpopularniejszą organizacją studencką.
Do bractwa należało wielu studentów, których nazwiska znane były później w całej Polsce. Za najsłynniejszego filistra zaliczany jest Władysław Anders, generał słynnego 2 Korpusu Polskiego walczącego w II wojnie światowej. Nie sposób wymienić wszystkich innych, nieco mniej znanych osobistości. Dyplomaci, politycy, przedsiębiorcy, naukowcy, w młodości zasilali szeregi Arkonii.
Korporacja akademicka nie była jedyną w II RP. Na uniwersytetach istniało kilka innych bractw założonych w czasie zaborów, do których również należały znane osobistości, takie jak Roman Dmowski, czy Ignacy Jan Paderewski. Arkonia wyróżniała się jednak silnym upolitycznieniem (wbrew zapisom statutu organizacji), a podejmowane przez nią decyzje spowodowały stopniową marginalizację korporacji.
Wybuch II wojny, a potem rządy komunistów w Polsce spowodowały zakaz istnienia jakichkolwiek organizacji niepodporządkowanych partii. Arkonia funkcjonowała na uchodźstwie w Londynie, a legalną działalność w kraju wznowiła wraz z narodzinami III RP.
Gdy Łukasz Szumowski został mianowany ministrem zdrowia, korporacja złożyła gratulacje swojemu filistrowi. Niektórzy z krytyków chcą widzieć w Arkonii organizację na wzór wolnomularski, której członkowie w ukryciu decydują o najważniejszych sprawach kraju, jednak te teorie nigdy nie znalazły żadnego potwierdzenia w rzeczywistości i wynikają raczej ze stereotypowego postrzegania bractw studenckich, zwłaszcza w Europie Zachodniej i Ameryce.
Tysiącletni zakon rycerski
Więcej emocji wzbudził fakt, że szef resortu zdrowia należy do Zakonu Kawalerów Maltańskich. Historia Rycerskiego Zakonu Szpitalników Świętego Jana sięga czasów wypraw krzyżowych z XI w. Po upadku chrześcijańskich państw w Ziemi Świętej Joannici założyli swoją bazę na Cyprze, a w 1530 r. cesarz Karol V pozwolił im osiąść na Malcie. Wtedy rycerze przyjęli nazwę używaną do dziś nazwę Kawalerów Maltańskich.
Zakon przetrwał rozłamy w Kościele i wojny w Europie, stając się niewielką, ale autonomiczną organizacją na starym kontynencie. Dzisiaj Zakon Kawalerów Maltańskich jest oficjalnie uznawany przez rządy 103 krajów świata, a od 1994 r. ma status stałego obserwatora przy ONZ.
Zakon jest silnie zakorzeniony również w Polsce. Przed II wojną światową jego honorowymi członkami byli m.in. Józef Piłsudski, Ignacy Mościcki, czy kard. August Hlond. Po 1989 r. pozycja organizacji umacniała się w sposób powolny, ale stały. W szeregi zakonu wstępowało wielu znamienitych duchownych, jak metropolita krakowski kard. Franciszek Macharski, czy prymas Polski Józef Glemp. Do joannitów mogą jednak dołączać także osoby świeckie.
Zakon nie ma barw politycznych. Należą do niego osoby jednoznacznie kojarzące się z prawicą, jak były poseł PiS Marcin Libicki, czy minister Łukasz Szumowski, ale strój kawalera maltańskiego przywdziewa także Jerzy Meysztowicz, wiceprzewodniczący .Nowoczesnej.
Uczestnictwo polityków w rozmaitych organizacjach wciąż wzbudza spore emocje. Część z nich to rzeczywiście ekskluzywne stowarzyszenia o ostrych kryteriach naboru. Przeważnie jednak wokół tego typu instytucji budowane są niesamowite historie, które starają się udowodnić istnienie tajemniczej władzy, trzymającej realną władzę nad Wisłą.
źródło: onet