Specjalnie wyszkolone psy niebawem pomogą w terapii osób z zespołem stresu pourazowego (PTSD) lub cierpiącym na cukrzycę. Pies przyniesie lek osobie z obniżonym poziomem cukru we krwi lub obudzi weterana przeżywającego we śnie traumatyczne zdarzenia z przebytej misji.
Unikatowy w skali kraju projekt realizuje poznańska Fundacja na rzecz Osób Niewidomych Labrador – Pies Przewodnik. Na co dzień fundacja zajmuje się przygotowywaniem psów przewodników dla osób niewidomych i słabowidzących.
Jak powiedziała PAP przedstawicielka fundacji Irena Semmler, odpowiednio przygotowane psy świetnie uzupełniają terapię osób z PTSD. Mogą też pomóc osobom z hipoglikemią.
Wyszkolone zwierzęta potrafią wyczuć obniżony poziom cukru we krwi, powiadomić o tym właściciela i przynieść mu lek. Są w stanie również poznać zbliżający się atak paniki u osób z PTSD; odwracając uwagę właściciela, mogą pomóc mu przezwyciężyć lęk. Projekt dotyczący przygotowania psów asystujących, sygnalizujących atak choroby realizowany jest przy współpracy z PFRON.
Semmler wyjaśniła, że czas przygotowania psa asystującego trwa podobnie długo, co szkolenie psa dla osoby niewidomej. W zasadniczy sposób różni się jednak sposób szkolenia.
“O ile pies przewodnik ma określony zasób uniwersalnych umiejętności, nabytych w trakcie szkolenia, pies dla osoby z zespołem stresu pourazowego ten zespół wspólnych umiejętności ma znacznie mniejszy. Większy nacisk położony jest na szkolenie z osobą, której pies ma pomagać” – podkreśliła.
Przedstawicielka fundacji powiedziała, że psy szkoli się tak, by potrafiły rozpoznać odpowiednie symptomy i szybko zareagować.
– Przerywanie ataku choroby u osoby z PTSD polega na tym, że pies ma spowodować oderwanie się człowieka od sytuacji stresowej np. skacząc na niego i zajmując go sobą. Weterani wojenni mają np. traumatyczne skojarzenia z lecącym samolotem, z hukiem, nagłym zamieszaniem z tyłu, boku – wówczas pies stara się odwrócić ich uwagę od tego stresującego zdarzenia – wyjaśniła Semmler.
– Jeśli to jest atak związany z depresją, pies ma tulić się, łasić do człowieka; spowodować, żeby zainteresował się psem i oderwał od własnych myśli. Gdy osoba ma nawrót wspomnień, tzw. flashbacki w trakcie snu, rolą psa jest wybudzenie człowieka ze snu np. poprzez zapalenie światła – dodała.
Przedstawicielka fundacji zaznaczyła, że projekt skierowany jest wyłącznie do osób ze zdiagnozowaną przypadłością; pies nie zastępuje leczenia, tylko je wspomaga.
W przypadku psa dla osoby z cukrzycą, zwierzę potrafi o ok. 15 minut wcześniej wyczuć zbliżający się spadek poziomu cukru. Wtedy może podać przygotowaną wcześniej saszetkę z lekiem. Może też zaalarmować rodzinę, np. naciskając guzik alarmowy.
Przygotowywanie zwierzęcia do pracy w roli psa asystującego zaczyna się, gdy kończy on rok i może potrwać 5-7 miesięcy.
– Szkolenia psów w ramach naszego projektu ruszą jesienią. Na początku będą się uczyły np. chodzenia na luźnej smyczy, tworzenia bezpiecznej strefy, czyli uniemożliwienia dostępu do opiekuna innym osobom, nauczą się też odpowiedniego naskakiwania na człowieka. Później pies jest już dostosowywany do potrzeb konkretnej osoby – powiedziała Semmler.
Przedsięwzięcie realizowane przez poznańską fundację jest unikatowe w skali kraju. “Tego nikt w Polsce jeszcze nie robił. Pandemia mocno pokrzyżowała nam szyki. W marcu mieliśmy wyjechać na szkolenie do USA do zaprzyjaźnionej szkoły i tam obserwować pracę z weteranami wojennymi. Kilka dni przed terminem wylotu, wszystko musiało być odwołane” – powiedziała Irena Semmler.
Przedstawicielka fundacji podkreśliła, że 80 proc. wszystkich szkolonych na świecie psów pomagających osobom chorym i niepełnosprawnym to labradory. Wyjaśniła, że są to psy, które dobrze znoszą zmiany otoczenia i opiekuna.
Rafał Pogrzebny (PAP)