Szóstą ofiarą koronawirusa w Polsce jest 27-letnia kobieta. Zmarła w szpitalu w Łańcucie. Jak poinformowała rzeczniczka wojewody podkarpackiego Małgorzata Waksmundzka-Szarek, lecznica niebawem opublikuje komunikat w tej sprawie.

Szóstą ofiarą koronawirusa w Polsce jest 27-letnia kobieta. Zmarła w szpitalu w Łańcucie. Jak poinformowała rzeczniczka wojewody podkarpackiego Małgorzata Waksmundzka-Szarek, lecznica niebawem opublikuje komunikat w tej sprawie.

O szóstej ofierze koronawirusa pierwsze poinformowało Ministerstwo Zdrowia w piątek (20 marca) o godzinie 11.29 na Twitterze.

O 27-latce na razie wiadomo niewiele. Kilka szczegółów zdradzili dziennikarze lokalnego serwisu stalowemiasto.pl.

“Zakażona koronawirusem 27- letnia kobieta, która rodziła w Nisku i przebywała wcześniej w tamtejszym szpitalu, zmarła dziś rano po walce z chorobą. Po wykryciu u niej wirusa przewieziono ją do Łańcuta. Na co dzień była mieszkanką Gminy Janów Lubelski” – czytamy.

Serwis podaje, że “prawdopodobnie zaraziła się od matki, która leży w szpitalu w Lublinie, a która pracuje w sądzie w Janowie Lubelskim”. Czytamy, że “brat zmarłej jest zawodowym kierowcą”, który jeździ na trasie Polska-Włochy, ale “sam nie zachorował”.

Pierwszą ofiara koronawirusa w Podkarpackiem był 67- letni mężczyzna z powiatu leżajskiego.

Aktualnie w województwie pod nadzorem pozostaje 5019 osób, a 4472 są poddane kwarantannie. Hospitalizowanych jest 48 osób. Od początku wdrożenia badań w kierunku koronawirusa w laboratorium Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej wykonano 827 testów.

Polska Agencja Prasowa o godzinie 11.52 podała, że łańcucka lecznica opublikuje specjalny komunikat w sprawie śmierci 27-latki. Chodzi o spółkę centrum Medyczne w Łańcucie.

Na razie szpital podał szczegóły śmierci 67-latka – pierwszej ofiary koronawirusa na Podkarpaciu. “Chory zakażony SARS-CoV2, od 10 marca był leczony początkowo w Oddziale Chorób Wewnętrznych w Leżajsku, a następnie z powodu niewydolności oddechowej z koniecznością prowadzenia oddechu zastępczego w Oddziale Intensywnej Terapii tamtejszego szpitala” – czytamy w informacji z poniedziałku (16 marca).

Szpital informował, że po w krótkim czasie po przyjęciu do tutejszego oddziału nastąpił zgon pacjenta w następstwie zatrzymania krążenia z brakiem skuteczności podjętych prób resuscytacji.

– Nie znam jeszcze tego przypadku, ale z informacji jakie do mnie docierają wynika, że pacjentka miała choroby współistniejące – mówi prof. Krzysztof Simon, dolnośląski konsultant w dziedzinie chorób zakaźnych.

Profesor przekonuje, że – tak jak wcześniej wskazywano – zdecydowana większość chorych będzie miała przebieg choroby wywołanej koronawirusem dosyć łagodny, zbliżony do przeziębienia.

– Dla osób młodych, nieobciążonych innymi chorobami, wirus nie powinien stanowić zagrożenia. Ludzie mogą mieć pewne genetyczne błędy, pewne niedobory odporności i ci mogą zginąć, ale giną też w wyniku grypy . Wszystko się może zdarzyć, ale to są incydenty. Generalnie młodzi ludzie w takim wieku jak pacjentka z Łańcuta nie umierają z powodu koronawirusa – zaznacza profesor.

W podobnym tonie wypowiada się dr Paweł Grzesiowski ze Szkoły Zdrowia Publicznego CMKP, prezes Fundacji Instytut Profilaktyki Zakażeń.

– Światowe dane wskazują jednoznacznie, że do tej pory nie odnotowano przypadku śmierci dziecka do 10 r.ż. z tego powodu, a współczynnik zgonów u osób w wieku lat 30 wynosi 0,1 proc. Musimy pamiętać, że jeden przypadek nie zmienia statystyk z całego świata na podstawie 220 tys. przypadków. Skoro wiadomo, że ryzyko śmiertelności osoby poniżej 30 roku życia wynosi 1 przypadek na tysiąc, to oznacza, że na całym świecie takich przypadków było ok. 200 – podkreśla dr Grzesiowski.

źródło: rynekzdrowia.pl