Jak poinformował 29 kwietnia minister Łukasz Szumowski, w ciągu ostatniej doby odnotowano niewiele ponad 300 osób, które zostały zarażone (w tym jedno duże ognisko w kopalni) i zrobiono ponad 14 tys. testów. – To są informacje potwierdzające, że coraz więcej osób zdrowieje, a mniej ulega zakażeniu. To niezwykle pozytywne. Chciałbym, aby w tym kierunku wszystko zmierzało – mówił.
– Wczoraj jadąc do pracy rowerem widziałem, że ogromna liczba osób na ulicy nie ma maski w ogóle albo ma maskę osuniętą na brodę – to nie jest odwaga. To jest lekceważenie tego, że mogę zarazić innych. To objaw egoizmu. Apeluję: zakładajmy maski – podkreślał Szumowski nawołując, aby w przestrzeni publicznej zakładać maski. – Kiedyś nie były one potrzebne. Teraz, kiedy na milion mieszkańców mamy 300 osób chorych, a bezobjawowych jest nieco więcej, nośmy maski, aby chronić innych – mówił minister.
Jak podkreślał, resort podejmuje działania, aby zwiększać liczbę testów. – Wspólnie z WOT chcemy testować personel w DPS i ZOL. Jesteśmy w trakcie uruchamiania takiego drive-through – gdzie będzie możliwość testowania osób w kwarantannie. Proponujemy też różne rozwiązania legislacyjne i finansowe, żeby ochronić osoby najsłabsze – te w DPS-ach i ZOL-ach. Chcemy też zaproponować model 7 dni pracy/ 7 dni odpoczynku w domach. Na to przeznaczyliśmy dla personelu medycznego ok. 50 mln zł miesięcznie. Jeśli organy założycielskie wdrożą tego typu rozwiązania – będziemy dodatki za uciążliwość przekazywali. Będziemy wyrównywać wynagrodzenie dla personelu medycznego – wskazywał minister zdrowia.
Elastyczne luzowanie
Jak podkreślał minister Szumowski w procesie uruchamiania sektorów gospodarczych, galerii czy opiekuńczej formy żłobków i przedszkoli niezwykle ważne jest to, że uruchamianie tych miejsc musi odbywać się w reżimie bezpieczeństwa, który może zabezpieczyć nas i nasze dzieci.
– Wszystko zależy do tego czy będziemy odpowiedzialni. Kolejne etapy łagodzenia obostrzeń chcielibyśmy jak najszybciej wdrożyć. Teraz etap drugi, trzeci za chwilę a czwarty za kolejny czas, w którym będziemy mogli ocenić wskaźniki na ile jesteśmy bezpieczni – czyli procentowy udział łóżek zakaźnych, wolnych respiratorów dla pacjentów z COVID-19. Także ocenić wskaźniki epidemiczne – jaki średni jest odsetek nowych zakażeń względem poprzedniego tygodnia. Od tych wskaźników bezpieczeństwa będzie zależało, czy będziemy mogli szybciej czy później wdrożyć kolejne etapy odmrażania, na które tak bardzo czekamy – mówił Szumowski.
– Czekamy na to nie tylko z punktu widzenia naszej rzeczywistości, która w najbliższym czasie taka zupełnie normalna nie będzie, ale normalna na tyle, abyśmy mogli korzystać z usług i tego co oferuje sektor gospodarczy – dodał, podkreślając, że wszystko to będzie zależało od tego, czy będziemy się dystansowali, czy nadal będziemy postępować w sposób odpowiedzialny, minimalizując niebezpieczeństwo, tak aby utrzymać poziomą transmisję wirusa, bo może ona bardzo szybko wyskoczyć w górę.
Wśród “odmrażanych” zakazów znalazła się informacja o uruchomieniu od 4 maja możliwości korzystania z rehabilitacji.
Powrót planowych przyjęć
Mówiąc o sytuacji w służbie zdrowia, minister Szumowski podkreślał, że mimo iż nie było w tym zakresie bezpośrednio żadnych zakazów dotyczących świadczeń planowych, to koło 30 proc. działalności medycznej zostało w kraju z powodu epidemii spowolnione.
– Chcemy, aby już wracały wszelkie możliwe zabiegi i przyjęcia pacjentów, także w zakresie badań profilaktycznych, czy w AOS. Na szczęście mogliśmy wykorzystać telemedycynę czy e-receptę. Informatyzacja poszła do przodu i wykorzystujmy ją, ale musimy dać możliwość pacjentom, nie tylko tym z COVID-19, do korzystania z badań i zabiegów, aby ochronić ich zdrowie – wskazywał minister.
– Bardzo proszę o rozsądek na majówkę – dystansujmy się – od tego zależy wdrażanie następnych etapów – apelował, podsumowując swoje wystąpienie Szumowski.
Nie rekomendujemy imprez towarzyskich
Na konferencji prasowej ministra zdrowia i premiera Mateusza Morawieckiego padło pytanie o możliwość udziału w większych spotkaniach oraz imprezach takich, jak wesela czy chrzciny.
Szumowski podkreślił, że podczas epidemii kluczowy jest zdrowy rozsądek. – Utrzymujemy ten zakaz zgromadzeń powyżej 50 osób nadal, ale też nie rekomendujemy dużych spotkań tego typu, jak wesela czy imprezy towarzyskie – powiedział.
Minister zdrowia apelował, aby pamiętać, że takie spotkania to naprawdę duże ryzyko. – Wiemy z historii innych krajów, że imprezy masowe były jedną z tych bomb epidemicznych, ale takie duże spotkania mogą być taką bombą w skali mikro – ostrzegł Szumowski.
źródło: rynekzdrowia.pl