Granica 10 tys. zakażeń dziennie została właśnie przekroczona. To już moment na wprowadzanie ograniczeń w korzystaniu z miejsc publicznych dla osób niezaszczepionych – mówi dr Paweł Grzesiowski.
– W najbliższym czasie spodziewamy się bardzo trudnych tygodni dla całej ochrony zdrowia. Musimy się przygotować na duże wzrosty liczby zakażeń, hospitalizacji i zgonów. Zdecydowanie nadszedł czas na wprowadzenie ograniczeń w korzystaniu z miejsc publicznych dla osób, które się nie zaszczepiły – wskazywał w środę, 3 listopada, dr Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Izby Lekarskiej.
“Obciążenie ochrony zdrowia będzie bardzo duże”
– Jeśli chodzi o sytuację epidemiologiczą, na całym świecie rozkręca się sezon grypowy, który startuje w tym roku z wyraźnie wyższego poziomu, mamy też problem z wirusem RSV, który krąży już od sierpnia, co jest sytuacją niespotykaną. Dodajmy do tego Covid-19. Wszystko to oznacza bardzo duże obciążenie placówek ochrony zdrowia – zauważył dr Grzesiowski.
– Tymczasem w Polsce dodatnie testy w kierunku koronawirusa stanowią już powyżej 4 proc., co znaczy, że epidemia jest praktycznie poza kontrolą. Także wskaźnik R, mówiący o tym, ile osób może zakazić jedna osoba zakażona, wynosi obecnie ok. 1,5 proc. co wskazuje, że musimy się wkrótce liczyć z liczbą zakażeń przekraczających 30 tys. dziennie – zaznaczył.
“Interwencje o charakterze lokalnym powinny być wdrożone już dawno”
– Sądzimy, że obecna fala będzie trwała dłużej, ponieważ wirus potrzebuje więcej czasu na dotarcie do kolejnych grup, ze względu na fakt, iż mamy już sporo osób zaszczepionych i ozdrowieńców. Przypuszczamy, że aż do Bożego Narodzenia czwarta fala pandemii będzie falą wznoszącą, a to oznacza bardzo trudny czas dla całej ochrony zdrowia – podkreślił ekspert.
– Na razie czwarta fala koncentruje się głównie w Polsce wschodniej. W Lublinie mieliśmy już 102 zachorowania na 100 tys. mieszkańców, co jest bardzo alarmującym wynikiem. To pokazuje, że interwencje o charakterze lokalnym powinny być wdrożone już dawno – mówił dr Grzesiowski.
“Szpitale same muszą pomyśleć o działaniach, które należy podjąć”
– Jeśli chodzi o zajętość łóżek, do końca listopada prognozujemy, że zajętych przez pacjentów z Covid-19 będzie ich ok. 20 tys. i ok. 1,5 tys. respiratorów. To pokazuje, że istnieje konieczność uruchamiania szpitali tymczasowych – argumentował.
– Na razie nie widzimy żadnych nowych wytycznych dla szpitali dotyczących czwartej fali – ani Ministerstwa Zdrowia ani Rady Medycznej przy premierze. Dlatego placówki medyczne muszą pomyśleć same o działaniach, które należy podjąć, m.in. o oddziałach buforowych, czy wstrzymaniu odwiedzin – wskazywał.
“Brakuje wielu wytycznych”
– Nie ma też żadnych nowych wytycznych w kwestii środków ochrony indywidualnej, a zaszły tu przecież pewne zmiany, medycy nie muszą się już np. ubierać w „kosmiczne” kombinezony – przypomniał Paweł Grzesiowski.
– Brakuje też wytycznych MZ dotyczących testowania pacjentów przyjmowanych do szpitali, a powinni oni być testowani bezwzględnie – dodał.
– Niezależnie od tego, testować się powinny się również osoby zaszczepione, ponieważ one także mogą ulec zakażeniu i przenosić wirusa. Konieczna wydaje się także zmiana przepisów, które zwalniają zaszczepionych z kwarantanny – zaznaczył ekspert.
“Czwarta fala formuje się z grup osób niezaszczepionych”
Jak przypomniał dr Grzesiowski, niezaszczepionych jest obecnie w Polsce ok. 40 proc. 80-latków i ok. 30 proc. 70-latków.
– To z nich uformuje się czwarta fala, i to z tych grup będą pochodziły przypadki ciężkich zakażeń i zgonów. Co naturalnie nie oznacza, że umierają tylko seniorzy. Blisko 10 proc. zgonów z powodu Covid-19 dotyczy ludzi poniżej 60. roku życia – podkreślił.
– Od 2 listopada przeciwko Covid-19 mogą się szczepić trzecią dawką wszyscy Polacy powyżej 18. roku życia. Warto pamiętać, że otrzymają wówczas pół dawki, co oznacza możliwość zaszczepienia większej liczby osób – wskazywał ekspert.
– Zdecydowanie powinny szczepić się kobiety w ciąży, na każdym jej etapie, oraz matki karmiące – dodał.
źródło: rynekzdrowia.pl