43 z 65 ortopedów Szpitala Klinicznego Otwocku rzuciło papierami. Dyrektor nadzorującego tę placówkę Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego nie widzi powodu do niepokoju. – Ten płacowy spór został rozdmuchany. Jeśli lekarze nie wrócą, pozostali bez problemów wykonają plan operacji – mówi prof. Ryszard Gellert.
Płace ortopedów w Otwocku. “Ktoś w tym sporze wyraźnie wyszedł przed szereg”
Wojciech Kuta, Rynek Zdrowia: – Aż 43 ortopedów spośród 65 zatrudnionych w Szpitalu Klinicznym im. prof. Adama Grucy w Otwocku – dla którego CMKP jest organem tworzącym – złożyło wypowiedzenia. Trwa zbiór zbiorowy z dyrekcją placówki dotyczący płac specjalistów. Jeśli nie wycofają wypowiedzeń, przyszłość ośrodka będzie zagrożona?
Prof. Ryszard Gellert, dyrektor Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego: – Absolutnie nie ma takiego zagrożenia! Co więcej, po wnikliwym przeanalizowaniu zaistniałej sytuacji oceniliśmy wspólnie z dyrekcją Szpitala Klinicznego w Otwocku, że obecny poziom zatrudnienia – uwzględniający już odejście 43 lekarzy – czyli 22 ortopedów i 43 rezydentów – nie stwarza żadnego zagrożenia dla wykonania planowanych w 2022 r. operacji. Tym bardziej, że ośrodek w Otwocku nie wykonuje zbyt wielu procedur w trybie ostrym, do czego jeszcze wrócę.
WK: – Na jakim etapie jest obecnie spór płacowy w otwockim szpitalu. Są szanse na porozumienie?RG: – Wierzę, że tak. Zacznijmy jednak od tego, że ten spór nie zaczął się kilka dni temu, czyli od kiedy stał się medialny, ale trwa od listopada 2021 roku. Przypomnę, że spór zbiorowy został wszczęty przez dwie z siedmiu działających przy szpitalu organizacji związkowych i jest prowadzony z udziałem mediatora wyznaczonego przez Ministra Rodziny i Polityki Społecznej. Chcę podkreślić, że zgodnie z tym, co powiedział szef jednego ze związków, spór ma charakter wyłącznie płacowy.
Podczas ostatniego spotkania mediacyjnego przedstawiciele strony związkowej zadeklarowali przedłożenie stanowiska w odpowiedzi na stanowisko pracodawcy.
Tymczasem 31 marca lekarze złożyli wypowiedzenia, a więc zanim związki zawodowe skierowały do dyrekcji pismo ze swoim stanowiskiem, które powinno stać się przedmiotem rozmów z wyznaczonym przez ministerstwo rozjemcą. Zatem ktoś wyraźnie wyszedł przed szereg, być może licząc na efekt w postaci zaniepokojenia opinii publicznej.
Uważam, że cały spór został mocno „rozdmuchany”. To trochę burza w szklance wody. Myślę, że ortopedzi wycofają swoje wypowiedzenia. Oczywiście ci, którym dyrekcja szpitala w Otwocku na to pozwoli. Dodam, że 14 lekarzy spośród tych, którzy złożyli wypowiedzenia, to zarazem moi pracownicy naukowo-dydaktyczni w Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego.WK: – Co będzie, jeśli ortopedzi jednak nie wycofają wypowiedzeń?
RG: – Powtórzę: nie spowoduje to zagrożenia dla realizacji planu zabiegów. Nie wydarzy się nic złego. Pacjenci są bezpieczni, a rezydenci w Szpitalu Klinicznym im. prof. Adama Grucy w Otwocku będą mieli możliwość szybciej i dogłębniej nauczyć się zawodu. Obecnie jest bowiem tak, że często nie mogą, mówiąc kolokwialnie, dopchać się do stołu operacyjnego, by od strony praktycznej, w dobrych warunkach nabierać niezbędnego doświadczenia.
Pamiętajmy, że 43 operujących ortopedów to naprawdę całkiem sporo. Teraz zostało ich 22, ale wspólnie z rezydentami bez problemu będą w stanie wykonywać wszystkie zaplanowane operacje. Poza tym jestem przekonany, że przynajmniej część ortopedów, którzy złożyli wypowiedzenia, wycofa je.
Jeżeli jednak nie wrócą do szpitala, jego pacjenci mogą być spokojni. Na pewno nie zostaną pozbawieni świadczeń. Obecnie w szpitalu w Otwocku na 12 salach wykonuje się ok. 9 tys. operacji rocznie, ale potencjał jest o około jedną trzecią wyższy.
WK: – Dlaczego te możliwości nie są w pełni wykorzystywane?
RG: – Dzieje się tak z różnych powodów, mimo tego, że poza 7,5 godzinami dziennie etatowej pracy, koledzy ortopedzi mają też inne możliwości dorabiania „po godzinach”. Nie może być jednak tak, że 12 sal operacyjnych po południu stoi pustych. To jest marnowanie potencjału.
W roku mamy 251 dni zabiegowych. Szpital w Otwocku jest przede wszystkim ośrodkiem ortopedycznym, a nie urazowym. Stąd zdecydowaną większość zabiegów wykonuje w trybie planowym, nie związanym z ostrymi przyjęciami, np. z wypadków. Prosty rachunek wskazuje, że w otwockim szpitalu jeden ortopeda wykonuje średnio w ciągu dnia dwie operacje. To nie jest dużo.
Myślę, że w szpitalu w Otwocku przetrwały też skutki historycznego „nadzatrudnienia”. Na 18 łóżek przypadało tam dotychczas 4 ortopedów i 3 rezydentów. To aż 7 lekarzy na 18 pacjentów. Dyktowały to względy dydaktyczne, które w dobie e-learningu zanikły.WK: – Ile zarabiają ortopedzi w szpitalu w Otwocku?
RG: – Wysokość wynagrodzeń etatów może nie rzuca na kolana, ale ortopedzi bardzo sobie cenią tę formę zatrudnienia, zapewniającą sferę socjalną, w tym, między innymi ubezpieczenia zdrowotne, płatne urlopy, trzynastą pensję.
Nie chcę podawać konkretnych kwot wynagrodzeń, ale podam, że wszyscy lekarze, którzy złożyli wypowiedzenia, są objęci stawką podatkową wynikającą z II progu, także według Polskiego Ładu. Od 2019 roku ich zarobki wzrosły o 50 proc.
WK: – Mimo to uważają, że ich płace są wciąż za niskie. W oficjalnym oświadczeniu wskazują, że są najlepsi w Polsce, a nie otrzymują „adekwatnej zapłaty za pracę tak skomplikowaną i odpowiedzialną”.RG: – Uważam, że na takie stwierdzenie ich koledzy ortopedzi z innych klinik ortopedycznych w Polsce mogą się obrazić. Mówię to z pełną odpowiedzialnością. Z tego, co wiem, ortopedzi ze szpitala w Otwocku domagają się teraz co najmniej 50-procentowej podwyżki, mimo że już obecne zarobki plasują ich w najwyższej grupie podatkowej.
źródło: rynek zdrowia.pl