W Specjalistycznym Szpitalu im. E. Szczeklika w Tarnowie na ponad 920 pracowników niezaszczepionych jest 9 osób. O tym jak przekonać medyków do szczepień i jakie narzędzia do egzekwowania obowiązku szczepień ma szef szpitala mówi nam dyrektor szpitala Marcin Kuta.O egzekwowaniu obowiązku szczepień od pracowników szpitali i o tym, jak to możliwe, że na ponad tydzień przed wejściem w życie rozporządzenia ministra zdrowia w Specjalistycznym Szpitalu im. E. Szczeklika w Tarnowie niezaszczepionych jest mniej niż 1 proc. pracowników rozmawiamy z dyrektorem tego szpitala Marcinem Kutą.
Rynek Zdrowia: – Panie dyrektorze, co takiego znalazło się w zarządzeniu szefa szpitala, że – jak się dowiadujemy – na długo przed wejściem w życie obowiązku szczepień niezaszczepionych jest 9 na 920 pracowników?
Marcin Kuta: – W sprawie obowiązku szczepień nie wydałem żadnego zarządzenia. Wydałem zarządzenie, z którego wynika, że zaszczepieni pracownicy szpitala mają chodzić w maskach, a niezaszczepieni mają zakładać maski na terenie całego szpitala, czyli również na korytarzach i w pomieszczeniach socjalnych.
Natomiast 17 grudnia 2021 roku, czyli na kilka dni przed wydaniem przez ministra zdrowia rozporządzenia w sprawie obowiązku szczepień personelu szpitali, wysłałem do pracowników list informujący o zagrożeniu epidemicznym i o tym jak postąpię jeżeli pewne zasady dotyczące bezpieczeństwa pracowników i pacjentów nie będą zachowane.
Poinformowałem w tym liście pracowników, że jako dyrektor szpitala mam instrumenty prawne i mogę je zastosować uwzględniając podejście danej osoby do szczepień. Poprosiłem też pracowników o pełne zrozumienie dla faktów wynikających z wiedzy medycznej, która wyznacza postępowanie jakie nas obowiązuje podczas pandemii COVID-19 w szpitalu. Te instrumenty, o których mówię, to nagrody, zgody na urlopy, kursy, szkolenia, kształcenia w tym trudnym pandemicznym czasie.
– Zastosował pan te narzędzia prawne?
– Tak naprawdę żadnego z tych narzędzi nie musiałem zastosować. Szpital zatrudnia 920 osób. Prowadziliśmy bardzo dużo rozmów w październiku i listopadzie, których efektem było to, że już w połowie grudnia zaszczepionych było 85 proc. personelu. Gdy wysyłałem list do załogi 152 osób nie było zaszczepionych.
Później z osobami niezaszczepionymi prowadziliśmy rozmowy. Miały charakter raczej informacyjny, nawiązujący do treści listu. Rozmawiali ordynatorzy, ja i zastępca dyrektora ds. medycznych. Mówiliśmy o potrzebie zaszczepienia, o korzyściach. Pomagało i to, że sami niezdecydowani pracownicy dostrzegali, że na oddziałach covidowych leczenie zaszczepionych pacjentów przebiega pomyślnie, ich stan się szybko poprawia. Wszyscy, którzy pacjenci, którzy trafiali na terapię tlenową i pod respiratory byli niezaszczepieni.- Kiedy wysłał pan list do załogi nie było jeszcze nic wiadomo o rozporządzeniu ministra wprowadzającym obowiązek zaszczepienia personelu szpitala. Skąd zatem list?
– Zdumiałem się jako lekarz, kiedy zacząłem słyszeć uwagi, że “szczepionka nie jest preparatem medycznym”, że “jej podawanie to rodzaj eksperymentu medycznego”. Zaczęły padać pytania czy ubezpieczyłem pracowników, którzy się poddali szczepieniom od następstw zastosowania szczepionek. Padały też pytania, czy mam zgodę komisji bioetycznej na szczepienia.
Ręce mi zaczęły opadać, gdy okazało się, że ponad połowa położnych na oddziale ginekologiczno-położniczym nie jest zaszczepionych. Usłyszałem wypowiadane z największą powagą stwierdzenia, że w jednym ze szpitali w związku ze szczepieniem pracownik miał namagnesowaną rękę, w taki sposób, że się do niej łyżeczki przyklejały. Wtedy doszedłem do wniosku, że stoimy przed ścianą i nie ma szans na przebicie się z jakimikolwiek argumentami medycznymi.
Stąd mój list, w którym odwołałem się do uprawnień dyrektora, które pozwalają motywować pracowników do zaszczepienia się, po to, żebyśmy bezpiecznie pracowali.Dzisiaj mamy w szpitalu 9 osób niezaszczepionych, 11 które czekają na trzecią dawkę. Tak wygląda sytuacja na ponad tydzień przed wejściem w życie rozporządzenia ministra zdrowia, w którym opisał, jakie warunki muszą spełniać pracownicy, żeby móc pracować w szpitalu od 1 marca. Mając na uwadze tę daty wiem, że jako kierownik podmiotu leczniczego nie mam żadnych problemów z zapewnieniem obsady 1 marca i wypełnieniem rozporządzenia ministra zdrowia.- Jak pan postąpi z pracownikami, którzy choć pracują w szpitalu nie zamierzają wypełnić obowiązku szczepień nałożonego rozporządzeniem ministra zdrowia?
– Zakładam, że spośród tych 9 osób, będą takie, które jeszcze się zaszczepią lub zachorują i będą mieć z tego tytułu certyfikat ozdrowieńca. Jednoznacznie przekazałem pracownikom, że osoby które nie będą mieć jednego z trzech dokumentów, czyli albo europejskiego certyfikatu szczepień albo certyfikatu ozdrowieńca albo zaświadczenia lekarskiego o przeciwwskazaniu do szczepień nie będą dopuszczone 1 marca do pracy. Tym osobom udzielę urlopów bezpłatnych.
– Ze strony dyrektorów szpitali padają informacje, że nie mają uprawnień, by egzekwować obowiązek szczepień od pracowników…
– Tak, opinie są podzielone. Dysponuję opiniami prawnymi, że to „pracodawca ponosi odpowiedzialność za stan bezpieczeństwa i higieny pracy w zakładzie pracy”. A wynika to z ustawy z 5 grudnia 2008 o zapobieganiu, zwalczaniu chorób zakaźnych u ludzi.
Także na pracownikach ciąży szczególna odpowiedzialność wynikająca z rodzaju wykonywanej pracy. Jeśli ktoś wybiera pracę w sektorze medycznym, zdaje sobie sprawę, że musi być zaszczepiony np. przeciwko wirusowi zapalenia wątroby typu B i jest narażony na rożnego rodzaju zakażenia, które nie dotyczą innych grupa zawodowych. Chronimy się szczepieniami, środkami ochrony indywidualnej, wprowadzamy specjalne wymagania sanitarne dotyczące szpitali. Taka sytuacja dotyczy też epidemii COVID-19.
Jako pracodawca mam obowiązek bezpieczeństwo pracy zapewnić. Wynika to zarówno z kodeksu pracy jak i z wspomnianej ustawy o zapobieganiu i zwalczaniu chorób zakaźnych.
Słyszę na różnych spotkaniach od moich kolegów dyrektorów, że nie mogą wyegzekwować zapisów rozporządzenia o obowiązku szczepień pracowników szpitali. Nie podzielam tego stanowiska. Rozporządzenie mówi, że osoby, które nie dopełnią wymogów nie powinny być dopuszczone do pracy.
Uważam, że istnieje możliwość zastosowania pewnych narzędzi, które posiada dyrektor szpitala. Ma je każdy pracodawca.
To dyrektor decyduje kiedy zostaną udzielone urlopy, które osoby powinny być szkolone. To także decydowanie o nagrodach uznaniowych (nie mówię o premii) – za regularną obecność w pracy, za kwalifikacje, za podejście do obowiązków w pracy, dyspozycyjność w tym również za odpowiedzialność jaka powinna cechować osobę zatrudnioną w szpitalu. To są narzędzia, które już ma każdy dyrektor szpitala i to niezależnie od tego czy mamy do czynienia z sytuacją covidową czy nie.- Panie dyrektorze, były protesty?
– Spotkałem się z bardzo dużym wsparciem pracowników. Protestów nie było, jeśli nie uwzględniać anonimów. Były trzy: na policję, do prokuratury i do prezydenta miasta.
Dzięki odpowiedzialnemu podejściu pracowników do obowiązku szczepień nie musieliśmy zamknąć żadnego oddziału z powodu absencji pracowniczej. Były pojedyńcze zachorowania na COVID-19 osób zaszczepionych, jak i tych które również wcześniej przechodziły COVID-19. Krótkie zachorowania 5-7 dni i ludzie wracali do pracy po izolacji 7-dniowej.
– Czy z tego co pan powiedział wynika, że dyrektorzy szpitali nie powinni oczekiwać od Ministerstwa Zdrowia wytycznych w sprawie egzekwowania obowiązku szczepień wprowadzonego rozporządzeniem ministra zdrowia?
– Nie, absolutnie tak nie uważam. Uważam, że Ministerstwo Zdrowia powinno pomagać zarządzającym.
Jeżeli Ministerstwo Zdrowia tworzy prawo, jeżeli ustawodawca oczekuje pewnego zachowania, powinien dyrektorów wyposażyć w narzędzia – w taki sposób, by pozostawić jak najmniej wątpliwości wśród tych, którzy polecenie ministra zdrowia mają wykonać.
Nie podoba mi się to. Ministerstwo stwierdzając, że od 1 marca osoby w szpitalach mają być zaszczepione i bezpieczne powiedziało niejako A, powinno powiedzieć i B. To B, to informacja jak postępować dalej. Jeżeli minister mi mówi: masz dyrektorze mieć osoby zaszczepione w szpitalu, to potrzebna jest jeszcze informacja: jeżeli pracownik szpitala będzie zaszczepiony, to dyrektorze masz postąpić tak i tak (np. zawiesić, wysłać na urlop bezpłatny). Zatem dyrektor powinien być wyposażony w narzędzia lub w konkretne odniesienia do kodeksu pracy i ustaw.
Pozostawiono za dużo wątpliwości i to jest niedobre, zarówno dla tych, którzy polecenie ministra mają wykonać, czyli dyrektorów szpitali, jak i tych, którzy są tym przepisom poddani, czyli pracowników.
źródło: rynek zdrowia.pl