Jest szansa na zaszczepienie 20 mln Polaków do sierpnia br. Wystarczy, że w kwietniu, maju, czerwcu i lipcu zaszczepimy po pięć milionów. Musi jednak przybyć punktów szczepień – ocenił dr Paweł Grzesiowski.

Ekspert w dziedzinie szczepień Naczelnej Izby Lekarskiej, dr Paweł Grzesiowski zaraz po ogłoszeniu przez szefa KPRM Michała Dworczyka zmian w programie szczepień na Covid-19, skomentował w “Piętnastej na żywo” na antenie TVN 24, wprowadzone ułatwienia.

Ekspert pozytywnie wypowiedział się o deklarowanej przez ministra Michała Dworczyka możliwości organizowania szczepień dla pracowników przez zakłady pracy zatrudniające powyżej 500 osób.

– Bardzo dobry krok, jeśli chodzi o możliwość organizowania szczepień przez zakłady pracy, natomiast kompletnie nie wiem, skąd się wzięła ta liczba – 500 osób. To nie ma żadnego uzasadnienia. Mamy przecież bardzo dużo zakładów pracy małych, które tak naprawdę stanowią główne źródło dochodów gospodarki. Dlaczego więc ograniczamy szczepienie tylko do wielkich zakładów pracy, tego nie rozumiem – podkreślił.

Nie uwalniamy szczepień, bo nie obsłużymy chętnych

Odniósł się też do kwestii związanych z brakiem decyzji rządu w sprawie całkowitego uwolnienia szczepień. Jak wyjaśnił, w tej chwili przede wszystkim nie ma gdzie zapisać pacjentów.

– Mamy obecnie system, gdzie jest ok. 6 tys. punktów szczepień, które mają określone, maksymalne możliwości szczepień. Nie da się w tej sytuacji zapisać wszystkich chętnych. Można sobie wyobrazić jedynie, że każdy kto chce, zgłasza deklaracje, że będzie się szczepić. Taka forma zadeklarowania chęci zaszczepienia się jest dobrym pomysłem, bo pozwala oszacować, ile osób w ogóle jest zainteresowanych szczepieniem. Natomiast nie jesteśmy w stanie w tej chwili, w żaden sposób wyznaczyć choćby przybliżonego terminu, kiedy taka osoba miałaby się zgłosić na szczepienie – wyjaśnił.

Dodał też, że w kwestii organizowania nowych punktów szczepień, których szkieletem mają być szpitale tymczasowe, ma bardzo poważne wątpliwości. – Szpitale tymczasowe są w tej chwili przede wszystkim obciążone pracą nad pacjentami covidowymi. Pokazywanie, że Szpital Narodowy – tymczasowy, ma tak wielką przepustowość, że podoła, to jest wyjątek. Tak naprawdę chodzi o punkty szczepień masowych, które powinny być organizowane już dużo wcześniej, niekoniecznie przy szpitalach. Nie jestem fanem takiego rozwiązania, ponieważ uważam, że tutaj jest zawsze ryzyko krzyżowania się dróg pacjentów chorych i tych, którzy przyjechali na szczepienia – mówił.

Podkreślił, że takie rozwiązanie wymaga bardzo dobrej organizacji i przede wszystkim bardzo dobrego rozwiązania architektonicznego. – Szpital musi mieć oddzielne budynki czy miejsca, gdzie będzie te szczepienia realizować. To nie jest proste do wykonania w szpitalach powiatowych, które według projektu maja być jego osią. Tu bym był bardzo ostrożny, może lepiej lokować punkty szczepień w budynkach użyteczności publicznej w pobliżu szpitali, gdzie nie ma ryzyka, że chorzy pacjenci będą krzyżować się, w sensie dróg poruszania się, ze zdrowymi – zastanawiał się ekspert.

Uproszczona procedura to rozwiązanie dla zdrowych

Wyjaśnił też, że w jego ocenie, z całą pewnością musi przybyć punktów szczepień.

– Jeśli dzisiaj mamy 6 tysięcy punktów szczepień, to żeby ta akcja miała sens, musi być tych punktów przynajmniej 15 tysięcy. Gdy mamy mieć trzy razy więcej szczepionek to musi być trzy razy więcej punktów szczepień. Uważam, że powinniśmy powrócić do koncepcji, aby każdy punkt szczepień w tej chwili istniejący był uprawniony do szczepienia Covid-19. Powinniśmy zdjąć ograniczenia nałożone przy pierwszym naborze punktów szczepień do podawania szczepionki przeciwko Covid-19, i pozwolić, aby szczepił każdy punkt, który chce to robić – zaznaczył.

Dr Paweł Grzesiowski odniósł się też do uproszczenia kwalifikacji do szczepienia.

– Pamiętajmy, że ta uproszczona procedura dotyczy osób młodych, zdrowych, z zerowym wywiadem chorobowym. Zastrzeżenie decydentów było takie, że jeśli ktokolwiek ma jakiekolwiek wątpliwości, musi odesłać pacjenta na kwalifikację do lekarza. Proszę państwa to jedno zdanie rozwiązuje bardzo wiele wątpliwości. Jeśli np. pielęgniarka będzie miała zakwalifikować osobę, która ma jakiekolwiek czynniki ryzyka to odeśle tę osobą do lekarza – spuentował.

źródło: rynekzdrowia.pl