Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wówczas, gdy są one konieczne m.in. dla ochrony zdrowia – mówi dla portalu pulsmedycyny.pl dr Sebastian Sikorski, adwokat i specjalista prawa medycznego.
– Część krajów wprowadza rozwiązania do tej pory niewykorzystywane, uważnie to śledzimy i analizujemy – przyznał w środę (14 lipca) szef KPRM i pełnomocnik rządu ds. szczepień Michał Dworczyk. Zaznaczył, że w tej chwili nie ma planu wprowadzenia obowiązku szczepień przeciw COVID-19.
Ograniczenia dla niezaszczepionych: co na to polskie prawo
Czy w kontekście niewprowadzenia obowiązkowych szczepień w Polsce możliwe są ograniczenia dla niezaszczepionych wg modelu francuskiego czy greckiego? Chodzi m.in. to, że osoby niezaszczepione nie będą mogły udać się do restauracji czy
centrów handlowych, ale też – być może – wejść do pociągu czy samolotu. Jeśli polskie władze zdecydują się na tego typu rozwiązanie – czy będzie to zgodne z literą prawa? Czym to grozi?
– Odpowiem na to pytanie z perspektywy prawa polskiego. Zgodnie z zasadą wolności, każdemu przysługuje swoboda decydowania o własnym postępowaniu. Dlatego ingerencja władzy publicznej w tę swobodę może następować tylko w sytuacjach i tylko w formach konstytucyjnie określonych. Zgodnie z przepisem art. 31 ust. 3 Konstytucji RP ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane, tylko w ustawie i tylko wówczas, gdy są one konieczne m.in. dla ochrony zdrowia. Mówiąc więc wprost, takie ograniczenia mogłyby zostać wprowadzone tylko ustawą z zachowaniem konstytucyjnie określonych zasad – mówi portalowi pulsmedycyny.pl dr Sebastian Sikorski, adwokat, adiunkt w Katedrze Prawa Administracyjnego i Samorządu Terytorialnego, Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.Jak dodaje, przedmiotem ochrony jest tutaj bezpieczeństwo zdrowotne, dlatego za kryterium w ograniczeniach nie mogłoby posłużyć jedynie zaszczepienie przeciwko COVID-19, ponieważ w ten sposób bezzasadnie można byłoby ograniczyć w prawach m.in. ozdrowieńców.
A może obowiązek szczepień?
Adwokata zapytaliśmy, jaką ścieżką prawną powinno się w Polsce wprowadzić ewentualny obowiązek szczepień przeciw COVID-19, np. tylko dla pracowników ochrony zdrowia/domów opieki.
Źródło: Puls Medycyny
https://pulsmedycyny.pl/ograniczenia-dla-niezaszczepionych-w-polsce-mozna-wprowadzic-tylko-ustawa-komentarz-1122232
– Ustawodawca – na zasadzie wyjątku – umocował ministra zdrowia do wydania rozporządzenia wykonawczego, w którym określa on wykaz chorób zakaźnych objętych obowiązkiem szczepień oraz krąg osób zobowiązanych do poddawania się im obowiązkowo – chodzi o przepis art. 17 ust. 10 ustawy z dnia 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Oznacza to, że w rozporządzeniu tym powinno znaleźć się szczepienie przeciw COVID-19 – jako obowiązkowe – ze wskazaniem, kto jest zobowiązany poddać się temu szczepieniu – wyjaśnia specjalista prawa medycznego.
Lekarze rodzinni będą zachęcać do szczepień? Na stole “kij i marchewka”
Według “Dziennika Gazety Prawnej” polski rząd rozważa m.in. zobowiązanie lekarzy rodzinnych, by dzwonili do niezaszczepionych pacjentów. Ponoć zapadła już decyzja, że otrzymają dodatkowe wynagrodzenie, jeśli namówią na przyjęcie preparatu swoich podopiecznych. Rozważany jest także pomysł, żeby był to obowiązek wprowadzony decyzją administracyjną: za brak telefonu miałby grozić mandat. – Mamy tutaj jakieś ryzyko prawne, to dobra/zła droga? -zapytaliśmy.
– Rozwiązanie, w którym lekarze rodzinni dzwoniliby do swoich pacjentów, jest z pewnością do przemyślenia. Takie działanie miałoby swoją podstawę prawną. Można tutaj wskazać przepis art. 3 ustawy z dnia 27 października 2017 r. o podstawowej opiece zdrowotnej ,zgodnie z którym POZ ma m.in. na celu zapewnienie opieki zdrowotnej nad świadczeniobiorcą i jego rodziną i jej koordynację, rozpoznawanie, eliminowanie lub ograniczanie zagrożeń i problemów zdrowia oraz właśnie zapewnienie profilaktycznej opieki zdrowotnej, promocję zdrowia – mówi ekspert.
Zaznacza jednak, że nie bardzo w tym miejscu widzi miejsce dla decyzji administracyjnoprawnej. – Przypomnijmy bowiem, że umowa między podmiotami leczniczymi a NFZ ma charakter cywilnoprawny. Oznacza to, że jej strony – na zasadzie równości – mogą kształtować jej postanowienia, w tym przypadku wprowadzić za dodatkowym wynagrodzeniem określony obowiązek działania – podsumowuje.
Źródło: puls medycyny.pl