7,2 proc. PKB na ochronę zdrowia, leki na receptę po 5 zł, dostęp do lekarza specjalisty w 30 dni, likwidacja klauzuli sumienia – to niektóre z 10 postulatów paktu dla zdrowia lewicowej koalicji.
Adrian Zandberg, lider warszawskiej listy KW SLD do Sejmu, podkreślił na konferencji prasowej w Warszawie, że “oczywistością” dla Lewicy jest państwowa służba zdrowia. “Lewica nigdy nie zgodzi się na prywatyzacje publicznych szpitali. Ochrona zdrowia w Polsce będzie dobrze dofinansowana i będzie publiczna” – zadeklarował. Jak dodał, w nadchodzącej kadencji Lewica zadba o zwiększenie publicznych nakładów na służbę zdrowia, tak aby osiągnęły one “normalny, europejski poziom”.
Pakt dla zdrowia Lewicy zawiera dziesięć postulatów. To: 7,2 proc. PKB na ochronę zdrowia; leki na receptę po 5 zł; dostęp do lekarza specjalisty w 30 dni; 50 tys. dodatkowych lekarzy; podwyżki dla zawodów medycznych; wprowadzenie programu walki z rakiem; wprowadzenie cyfrowej dokumentacji medycznej; edukacja o zdrowiu w każdej szkole; nowoczesna opieka okołoporodowa oraz likwidacja klauzuli sumienia.
Joanna Wicha, kandydatka KW SLD do Sejmu z okręgu warszawskiego, która z zawodu jest pielęgniarką zauważyła, że symbolem tego, co obecnie dzieje się w ochronie zdrowia jest m.in. zamknięty szpital dziecięcy przy ul. Litewskiej w stolicy. “Sytuacja jest dramatyczna, bo za kilka lat w polskich szpitalach zabraknie personelu i nie będzie miał kto leczyć pacjentów. Pacjentów – czyli nas wszystkich” – podkreśliła.
Joanna Wicha zauważyła, że obecnie średnia wieku pielęgniarki pracującej w Polsce wynosi 54 lata, a średnia wieku pediatry to 60 lat. Podkreśliła, że “w Polsce brakuje 100 tys. pielęgniarek, a w ciągu najbliższego roku co piąty lekarz osiągnie wiek emerytalny”.
“Podczas kadencji PiS zamknięto 69 szpitali, z czego w zeszłym roku zamknięto siedem szpitali położniczych, a w tym roku zamknięto dwa szpitale położnicze we Wrocławiu i dwa w woj. lubuskim” – powiedziała.
Przekonywała, że Lewica ma kompleksowy plan na to, jak uzdrowić polską służbę zdrowia.
“Mamy nie tylko diagnozę, ale mamy gotowy plan działania i chcemy go wprowadzić po 13 października” – zapowiedziała.
Kaja Filaczyńska, kandydatka KW SLD z Legnicy przypomniała, że jednym podstawowych postulatów strajkujących dwa lata temu lekarzy rezydentów był wzrost nakładów na służbę zdrowia do 6,8 proc, czego nie udało się osiągnąć.
“Lekarze wracają do protestu pod hasłem ‘Zdrowa Praca’, aby skłaniać rząd do tego, aby nakłady na służbę zdrowia podniósł”. Jak podkreśliła, Lewicy nie trzeba nakłaniać do podnoszenia nakładów na służbę zdrowia protestami, bo jest to jednym z jej postulatów.
Przekonywała, że powinna wzrosnąć liczba lekarzy. Zdaniem Filaczyńskiej byłoby to możliwe poprzez zwiększenie limitów przyjęć na studia medyczne o 50 proc.
Marcelina Zawisza liderka sejmowej listy KW SLD w Opolu oceniła, że w publicznych ośrodka zdrowia powinna zostać zniesiona klauzula sumienia. “Zarówno u lekarzy jak i farmaceutów” – zaznaczyła. “Wszystkie świadczenia, które są dostępne w publicznym systemie ochrony zdrowia będą musiały być wykonane. Jeżeli dany lekarz nie będzie chciał ich wykonywać, będzie musiał znaleźć zatrudnienie w prywatnej ochronie zdrowia” – zapowiedziała Marcelina Zawisza.
Jak dodała, “nie może być tak, że dana pacjentka musi latać od szpitala do szpitala, szukając kogoś, kto wykona jej legalny zabieg”.
Marcelina Zawisza podkreśliła również, że osoby przebywające na zwolnieniu lekarskim powinny otrzymywać 100 proc. wynagrodzenia.
“Jeżeli chcemy być zdrowi, to musimy zdrowieć w domu, a nie kichać na swoich współpracowników czy klientów” – przekonywała.
EG/PAP