– Forma lockdownu taka jak była, czyli pełnego zamknięcia w domach jest zbyt restrykcyjna, ale ograniczenia dla osób niezaszczepionych wydają się być koniecznością – powiedziała prof. Joanna Zajkowska z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.

Paszporty covidowe. “System jest na granicy wydolności”

– Obostrzenia, czyli ograniczenie transmisji między osobami niezaszczepionymi to jest jeden z elementów walki z pandemią i widzimy, że bardzo skutecznie działa to zarówno w Niemczech, we Francji, czy niemalże we wszystkich krajach europejskich – podkreślała w programie Newsroom WP prof. Joanna Zajkowska.

– Dlatego oczekujemy paszportów covidowych. Jest to źle nazywane restrykcjami, a jest to po prostu ochrona osób niezaszczepionych, które stanowią większość pacjentów w oddziałach covidowych – dodawała.

Ekspertka ostrzega: Osoba zakażona zakaża zanim jeszcze pojawią się objawy

Ekspertka chorób zakaźnych podkreślała także istotę szczepień przeciw COVID-19 oraz przestrzeganie obostrzeń, ponieważ do zakażeń może dochodzić zanim jeszcze pojawią się objawy koronawirusa.

– Takie są prawa epidemii, że szczepienia to jest najskuteczniejsza broń, która ogranicza nam liczbę pacjentów hospitalizowanych. Istotne jest też zmniejszenie transmisji, czyli przede wszystkim ograniczenie interakcji między nami poprzez ograniczenie kontaktów, przestrzeganie zaleceń, o których wszyscy wiemy, czyli utrzymywanie dystansu i noszenie maseczek – tłumaczyła prof. Zajkowska.

– Osoba zakażona zakaża zanim jeszcze pojawią się objawy kliniczne. W związku z tym czasami jesteśmy tacy dosyć beztroscy, nie egzekwujemy tych maseczek, a one naprawdę są istotne – podkreślała.

“Ograniczenia dla osób niezaszczepionych wydają się być koniecznością”

Czy zdaniem profesor kolejny lockdown jest nieunikniony?

– Forma lockdownu taka jak była, czyli pełnego zamknięcia w domach jest zbyt restrykcyjna, ponieważ dużo osób jednak jest zaszczepionych. Natomiast, żeby zachęcić do szczepień i zwolnić przyrost ciężkich zachorowań, to ograniczenia dla osób niezaszczepionych wydają się być koniecznością – mówiła.

– Mamy dużo zakażeń, tych zakażeń przyrasta, natomiast to co jest najbardziej smutne i przykre, to jest liczba zgonów. Proporcje zgonów wskazują, że tych przypadków zakażeń mamy więcej niż wykrytych i rejestrowanych, czyli możemy się spodziewać że transmisja wirusa jest bardziej intensywna niż to wynika z wykrywanych przypadków. Czekamy na restrykcje, ponieważ system jest na granicy wydolności – podkreśliła profesor.

źródło: rynekzdrowia.pl