– Mnie uraziły słowa pana ministra. Kolejny raz pan minister postanowił napluć nam w twarz – podkreśla Gilbert Kolbe, rzecznik Białego Miasteczka. Protestujący medycy odpowiadają na słowa ministra zdrowia.
Dziś – 14 września – miało dojść do spotkania ministra zdrowia Adama Niedzielskiego z Komitetem Protestacyjno-Strajkowy Ochrony Zdrowia
Protestujący medycy nie skorzystali z zaproszenia szefa resortu zdrowia, po raz kolejny podkreślając, że chcą się spotkać z premierem Mateuszem Morawieckim
– Oznacza to pewnego rodzaju bojaźliwość, jeżeli chodzi o prowadzenie merytorycznej rozmowy – Adam Niedzielski skomentował brak medyków na spotkaniu
Minister dodał jednocześnie, że w najbliższym czasie premier nie spotka się z protestującymi
– Kolejny raz minister postanowił napluć nam w twarz – odpowiedzieli medycy
Protest medyków. Lekarze nie spotkali się z ministrem zdrowia. MZ: “to bojaźliwość”
W wtorek, 14 września, o godz. 13 minister zdrowia Adam Niedzielski miał spotkać się z protestującymi medykami. Jeszcze przed południem było wiadome, że do rozmów nie dojdzie.
– Ponieważ nie dostaliśmy odpowiedzi czy premier będzie – nie idziemy. Zostajemy w Białym Miasteczku – tłumaczyła Krystyna Ptok, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
Protestujący domagają się bowiem spotkania z premierem Mateuszem Morawieckim, a nie samym szefem resortu zdrowia.
O godz. 13 minister zdrowia zorganizował konferencję prasową.
– Chcieliśmy dzisiaj porozmawiać o realności postulatów protestujących, o tym, co one oznaczają dla funkcjonowania całego państwa. Niestety nie spotkało się moje zaproszenie tutaj z zainteresowaniem – poinformował minister Adam Niedzielski.
– Moim zdaniem oznacza to pewnego rodzaju bojaźliwość, jeżeli chodzi o prowadzenie merytorycznej rozmowy – skomentował minister zdrowia.
Szef resortu dodał, że już więcej nie będzie zapraszał komitetu protestacyjnego oraz że w najbliższych dniach premier nie spotka się z medykami.Białe Miasteczko 2.0. Lekarze odpowiadają MZ. “Napluł nam pan w twarz”
W odpowiedzi na słowa ministra o godz. 17 protestujący zorganizowali w Białym Miasteczku swoją konferencję.
– Jeśli minister znowu nas dzisiaj próbował obrazić słowami o bojaźliwości, to gdybyśmy byli bojaźliwi nie byłoby nas tutaj – mówiła Krystyna Ptok, przewodnicząca OZZiP.
– To nie my się boimy. To wy odgrodziliście się policją, zasiekami i nie chcecie nas dopuścić, gdzie chcieliśmy rozłożyć Białe Miasteczko. Jesteśmy oburzeni. Pani ministrze, panie premierze zapraszamy do miasteczka – dodała Ptok.
– Mnie uraziły słowa pana ministra – mówił rzecznik Białego Miasteczka. – Kolejny raz minister postanowił napluć nam w twarz. Nie boję się tych słów. Kolejny raz minister pokazał, że medycy nie są ważni. Minister i premier postanowili, że coś jest ważniejszego od ochrony zdrowia Polek i Polaków. My się na to nie godzimy. Będziemy tutaj dotąd, aż rząd uzna ochronę zdrowia za priorytetową – podkreślał Gilbert Kolbe.
– Jestem przerażona. Boję się żyć w kraju, w którym władza nie chce wydać 15,60 zł dziennie na ochronę zdrowia. Bo tyle wyjdzie, jeżeli podzielimy te 220 miliardów, które wynosiłby budżet w momencie osiągnięcia postulowanego przez nas procentu PKB – komentowała Anna Bazydło.
– To mniej niż bilet do kina, to mniej niż obiad, to mniej niż kawa czy kanapka. To jest ten postulat, który odrzucają rządzący. 15,60 zł na ratowanie życia i zdrowia Polek i Polaków, zdrowie naszych rodziców, naszych dzieci – dodała wiceszefowa Porozumienia Rezydentów.
źródło:rynek zdrowia.pl