– To był absolutnie niebywały rok pod względem migracyjnym – przyznaje w rozmowie z Wirtualną Polską prof. Maciej Duszczyk z Ośrodka Badań nad Migracjami Uniwersytetu Warszawskiego. Wytyczając scenariusze migracyjne dla Polski wylicza, że do roku 2030 około 10 proc. mieszkańców Polski to będą obcokrajowcy. – Zwróćmy uwagę, że dzisiaj to już 6 proc. Zatem nie będzie to duży wzrost z 0 do 10, tylko z 6 do 10. To nawet nie jest podwojenie tej liczby, którą dzisiaj mamy – wyjaśnia. Dodaje także, że kluczowa będzie kwestia polityki integracyjnej, której obecny rząd nie poświęca uwagi.Polska ma za sobą burzliwy rok, jeżeli chodzi o kwestię migracji. Problemy rozpoczęły się już na przełomie 2021 i 2022 roku przez prowokacje reżimu Alaksandra Łukaszenki. Jak komentuje prof. Maciej Duszczyk, ludziom udaje się przejść przez granicę, a potem są zawracani przez polską Straż Graniczną.
– Trwa gra między polskimi służbami, a białoruskimi, której niestety przedmiotem, a nie podmiotem, są ludzie. To na pewno się nie skończy. Mur czy elektroniczna bariera nam nie pomoże – ocenił prof. Duszczyk w programie “Newsroom” Wirtualnej Polski. Dodał, że w nadchodzącym roku musimy się przygotować na kolejne prowokacje.- Trzeba się zastanowić, jak długo może to jeszcze potrwać – ocenia ekspert. Dogadanie się z Łukaszenką czy Putinem nie będzie możliwe, w grę wchodzi jedynie “zamknięcie kanału migracyjnego” na początku.- Zidentyfikowane osoby, które są odpowiedzialne za przemyt ludzi, powinny być objęte takimi samymi sankcjami, jak osoby odpowiedzialne za wojnę w Ukrainie. Nie rozumiem, dlaczego Polska nie występuje o takie ograniczenia – przyznaje prof. Duszczyk. Dodaje też, że żaden mur nie zatrzyma ludzi.
Imigranci w Polsce. Ekspert wskazuje główne kierunki
Zdaniem eksperta, Polska będzie w kolejnych latach ugruntowywała swoją pozycję jako państwo migracyjne. – Jeżeli chcemy utrzymać konkurencyjność gospodarki i szybko się rozwijać, to 3-3,5 miliona cudzoziemców będzie w Polsce mieszkać. To będą cudzoziemcy, którzy nie tylko będą przyjeżdżać tu pracować, ale będą także z nami mieszkać – tłumaczy.Największą grupą będą osoby z Białorusi i Ukrainy. Po wojnie być może część z Ukraińców zdecyduje się wrócić, ale spora część zostanie. To samo dotyczy Białorusinów. Niewiele wskazuje, żeby sytuacja w ich kraju miała się zmienić. Reżim Łukaszenki utrzymuje się mocno i “pozostaje satelitą Rosji”. – Musimy się przyzwyczaić, że to nie będzie migracja krótkotrwała zarobkowa, tylko osiedleńcza – komentuje profesor.
Migrantów ze wschodnich sąsiadów Polski może być jednak za mało, żeby zniwelować w gospodarce problemy, które tworzy niż demograficzny. Dlatego do Polski będą przyjeżdżały osoby także z innych krajów. Ekspert, jako główne kierunki wskazuje państwa Azji centralnej jak Indie, Turcja, Uzbekistan, Kazachstan. – Do tej pory ci ludzie wyjeżdżali do Rosji, jednak Rosja będzie miała duże problemy gospodarcze – zauważa prof. Duszczyk.
Do roku 2030 około 10 proc. mieszkańców Polski to będą obcokrajowcy
Dlaczego wybiorą Polskę? – Polska jest największym państwem naszego regionu, prowadzi liberalną politykę imigracyjną – łatwo dostać pozwolenie na pracę. Również kulturowo – mimo tego, że część z nich to ‘miękkie kraje islamskie” – oni dobrze się tutaj czują – wyjaśnia ekspert. Jak dodaje, Polska jest “regionem postsowieckim”. – Kontakty między naszymi państwami są dobrze rozbudowane. To nie będą takie liczby jak Ukraińcy, czy Białorusini, bardziej emigracja uzupełniająca – wyjaśnia.
Do roku 2030 około 10 proc. mieszkańców Polski to będą obcokrajowcy. – Zwróćmy uwagę, że dzisiaj to już 6 proc. Zatem nie będzie to duży wzrost z 0 do 10, tylko z 6 do 10. To nawet nie jest podwojenie tej liczby, którą dzisiaj mamy – mówi profesor w rozmowie z WP.
“Przekształcamy się w państwo imigracyjne”
Zdaniem profesora, w tym świetle ważniejsza od prowadzenia dobrej polityki migracyjnej jest polityka integracyjna. Polska, bazując na doświadczeniach innych państw, może wyciągnąć wnioski i zaproponować nowy model integracji. – My wiemy już, co działa, a co nie. Polska ma szanse na to, żeby sobie tę migrację ułożyć w sposób odpowiedni i uniknąć problemów, które były w innych państwach – przekonuje.Jednak żeby plan się powiódł, konieczne jest większe zwrócenie uwagi na politykę integracji. – W polskim rządzie nie ma jednej osoby, która się zajmuje integracją. Musimy sobie zdawać sprawę, że rząd nie poświęca tej kwestii wiele uwagi, a jest ona absolutnie kluczowa – przestrzega profesor. Sugeruje, że powinien powstać centralny urząd do sprawy migracji i integracji.
– Będziemy wystawieni na nowe wyzwania, bo przekształcamy się, już się przekształciliśmy w państwo imigracyjne. Mamy wszystkie karty w ręku, tylko trzeba odpowiednio ich użyć – przekonuje prof. Maciej Duszczyk.
źródło: wp.pl